wtorek, 16 grudnia 2014

Rozdział 20......... A może nie?+ Nowość!

Cześć!!
#1 Tytuł posta....... Tak wiem, troszkę dziwny. Ale. Nie ważne! Chodzi o to, że R20 będzie rossdziałem bardzo długim, bardzo ciekawym (mam nadzieję) i.......... Tyle. Taka okrągła 20! Będzie ważna notka do przeczytania. No. Wiem, wiem..... Zaśmiecam bloga notkami....... Ale...... Musiałam coś o tym napisać bo to ważne!

#2 Dodałam nowe zakładki :D Pytania do mnie i pytania do bohaterów! No i Poleć Swój Blog :D



Kocham was! Moje wy ciasteczka wy! Tak. Jesteście ciasteczkami! KW <3

~Wika

poniedziałek, 15 grudnia 2014

Rozdział 19

'Riker'
-Jak to 24 h?!- krzyknęła Rydel
-Nie ogarniam tego prawa!- Rocky uniósł ręce ku górze i opadł na krzesło. Wciąż myślałem co z tym zrobić.
-Ej! A może wynaj...- Camila nie dokończyła, bo do sali wszedł lekarz.
-Dzień Dobry. Panno Scart, Pani wyniki są bardzo dobre, wręcz idealne. Oto wypis. Miłego dnia życzę i do widzenia.
-Do widzenia!- odkrzyknęliśmy.
-Czyli do domu?- zapytałem 
-Czyli do domu.- odpowiedziała mi Camila. Zaczęliśmy ją pakować. Zajęło nam to cudem jakieś pół godziny. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do domu. Byliśmy tam po około 15 minutach.
-Zajmij pokój gościnny.-Delly skierowała to do Camili.
-NIE!!!-Krzyknąłem- będziesz spać ze mną-objąłem partnerkę ramieniem. Camila przewróciła teatralnie oczami. Wziąłem jej torbę i pobiegliśmy do mnie.
-Za chwile obiad!- krzyknęła Rydel.
-Później zjemy!- krzyczałem wciąż biegnąc po schodach na górę w stronę drzwi do pokoju.
'Rydel'
Riker jest niezwykle spokojny w tej sprawie. Przecież nasz brat i przyjaciółki zostali porwani! Jak on to robi?! Z przemyśleń wyrwał mnie Riker wchodzący do kuchni. Pytał czy obiad jest już gotowy i kiedy będziemy mogli jeść.
-Obiad będzie za 10 minut. Nie mam zamiaru czekać na waszą dwójkę- pokazałam na Riker'a i Rock'iego
-Tak jest!- krzyknęli razem niczym w wojsku.
-Co na obiad?- zapytał wchodząc do kuchni Ell.
-Tuńczyk z warzywami na parze- brunet westchnął- i frytki- na to aż podskoczył z radości. Zaśmiałam się nakładając rybę na talerze.
-Obiad!!- krzyknęłam. Na dół zeszli Rocky, Riker i Camila- Siadajcie- powiedziałam podając im talerze na stół i siadając na krześle.- Smacznego- uśmiechnęłam się. Nikt mi nie odpowiada.
-To co robimy w sprawie porwania?- odezwał się Rocky.
-Jak juz mówiłam, możemy wynająć prywatnego detektywa i jemu zlecić szukanie ich.- powiedziała Camila
-Nawet niezły pomysł. Ale gdzie znajdziesz detektywa?- wtrącił Ell
-Internet. Mózgu.- załamał się Riker. Ell pstryknął go w czoło za co ten zawalił go z krzesła i zaczął okładać pięściami po klatce piersiowej.
-Riker. Daj spokój.-kapnęłam go lekko w nogę. Uspokoił się, ale dalej był zły na bruneta.
-Rydel, to jest przepyszne! Jak ty to robisz?- zapytała z zachwytem Camila.
-To nie ja. To mama zrobiła rybę a ja ją tylko usmażyłam a później dodałam warzywa i frytki. Proste. - uśmiechnęłam się w stronę przyjaciółki.- Idę poszukać tego detektywa.- powiedziałam wstając od stołu. Pobiegłam do swojego pokoju i odwalilam laptopa.
'Camila'
-Riker. Pojedziemy do mojego domu po rzeczy? Chciałbym się przebrać.
-Jasne kotku.-powiedział i pocałował mnie w czoło. Zaśmiałam się lekko i wstałam od stołu. Blondyn uczynił to samo. Ubraliśmy się i wsiedliśmy do samochodu osobowego i odjechaliśmy.
-Myślisz, że Rydel znajdzie dobrego detektywa?- zapytałam po chwili ciszy.
-Camila. Trzeba być dobrej myśli.
-Mam nadzieję.- powiedziałam i zaczęłam przyglądać się krajobrazowi za szybą. Dzieci skaczą, bawią się i śmieją a ich rodzice próbują zagonić je do domu. Uśmiechnęłam się w duchu. Sama chciałabym mieć w przyszłości taką gromadkę i wiecznie prosić się by posprzątały w pokoju. Oczywiście po pewnym czasie znudziło by mi się to, ale i tak chciałabym mieć wielką rodzinę i mieszkać z nimi aż po dzień w którym wyprowadzą się do swoich domów i założą własne rodziny. Z przemyśleń wyrwał mnie mój blondasek
-Camila! Jesteśmy!- machnął mi ręką przed oczami.
-Co? Tak. Sorry. Zamyśliłam się- posłałam mu szeroki uśmiech. Weszłam do domu i pobiegłam do swojego pokoju. Zaczęłam  pakować swoje ubrania.
 
 
******
Hej! Jak tam u was? Napisałam rozdział! Cieszcie się tak jak Ja?! Ostatnio miałam wenę i napisałam to coś. Mam nadzieje, ze pod tym rozdziałem będzie tyle samo, lub nawet więcej, komentarzy co pod tamtym! :D.
Do napisania!
 
10 komentarzy= 20 rozdział
 
~Wika

poniedziałek, 17 listopada 2014

Rozdział 18

'Emma'
Obudziłam się o 8:00. Zeszłam na dół i to co tam zastałam zaskoczyło mnie. Cały dom splądrowany! Nie ma mikrofali, telewizora, radia! Zamek wyłamany! Drzwi otwarte! Co ja mam z tym zrobić?! Poszłam na górę i złapałam za telefon. Zadzwonię do..... Kurdę! Do kogo zadzwonić?! Do Rydel? Ale co ona z tym zrobi sama? Do Riker'a? Nie on nie opuści Camili w tej chwili. Został mi jedno.
-Halo?- usłyszałam ten głos w słuchawce.
-He-hej Ross- zawahałam się
-Hej. Co chciałaś?
-Pomożesz mi w czymś?
-Ymm.... Ok. Ale w czym?
-Jak przyjedziesz do mnie się dowiesz.
-Spoko. To pa.
-Cześć.-rozłączyłam się i odłożyłam telefon na półkę. Poszłam na górę i ubrałam to. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Zbiegłam na dół, żeby otworzyć wrota. Za nimi stali Ross i Agnes
-Cze.... Matko Bosko! Co tu się stanęło?! (Maja. Jeśli to czytasz to wiesz kto tak mówi- od aut.)- blondyn zrobił duże oczy.
- Właśnie -złapałam się w pasie i westchnęłam- Okradli nas.- powiedziałam dość szybko.
-Co?!-wykrzyczeli razem. Pokiwałam twierdzą głową.
-No i co teraz robimy?- zapytałam po chwili. Nagle do domu wparowali mężczyźni w kominiarkach. Założyli nam worki na głowę. Dostałam czymś w głowę. Zemdlałam.
'Riker'
-Gdzie oni są?!- denerwowała się krążąc po pokoju Rydel
-Nie bój się, Delly. Na pewno zaraz wrócą. Spokojnie.- uspokajał ją Rocky.
-Idę się przewietrzyć. Idzie ktoś ze mną?- zerwałem się z krzesła i wychodziłem z pomieszczenia.
-Ja też idę.-powiedziała siostra. Wyszliśmy ze szpitala i skierowaliśmy się do parku. W pewnym momencie do Rydel przyszedł SMS. Blondynka po odczytaniu wiadomości oniemiała. Pokazała mi tylko MMS'a. Było to zdjęcie Emmy, Agnes i Ross'a związanych i nieprzytomnych, podpisane:

Jeśli do poniedziałku nie oddacie nam 6.000 $ będziemy ich zabijać. Jeden po drugim. A zaczniemy może od tego blondyna?

-Porwali ich.- Rydel spojrzała mi w oczy i popłakała się. Przytuliłem ją. Po pewnym czasie oderwaliśmy się od siebie i pobiegliśmy do szpitala.
-Porwali ich!- wykrzyczała Rydel wbiegając do sali.
-Kogo porwali?!- wykrzyczał Rocky
-No ich. No wiesz......-jąkała się blondynka.-Emmę, Agnes i.......-znów się rozpłakała-Ross'a- szepnęła.
-Ross'a?! Ale...jak?!-krzyknął brunet
-Spokój! Zadzwonimy na policję i wszystko się wyjaśni.-powiedziałem. Chyba jako jedyny trzymałem zimną krew.
-Dobra. Pójdę zadzwonić.- powiedział Rocky
-Nie. Zostań tutaj. Daj na głośnik.- powiedziała Rydel przez łzy.

~Rozmowa telefoniczna~ (R-Rocky, P-Policja-od aut.)
R:Halo? Chciałbym zgłosić porwanie.
P: Halo? Tak. Słucham. Kiedy się to stało?
R: Ymmm....SMS o tym dostaliśmy dopiero 20 minut temu. Ale dokładnie nie wiem. 
P:Ok. Niestety nie mogę przyjąć zgłoszenia. Dopiero po 24 h można je zgłosić. Przepraszam.




****
Hej! Jak wam się podoba? Dla mnie 5/10. Miało być troszkę inaczej, ale ok. Ważne, że jest :D WIĘC KOMENTUJCIE-MOTYWUJCIE-CZEKAJCIE! A teraz NOWOŚĆ!!

6 komentarzy= 19 rozdział!!

~Wika~

wtorek, 11 listopada 2014

Rozdział 17 (cz.2)

(Ten rozdział dedykuję Kamili <3 Kocham Cię <3 Wiesz o tym nie? :D)
'Emma'
Może jednak te zakupy pomogły? Kupiłam kilka pięknych zestawów! Ten , taki i to. Siedziałam w swoim pokoju i przeglądałam twetter'a. W pewnym momencie usłyszałam krzyk i huk. Odruchowo obróciłam głowę w stronę drzwi. Wstałam z krzesła i zbiegłam na dół. Zobaczyłam tam nieprzytomną Camilę z krwią kapiącą jej z głowy. Złapałam za telefon i wykręciłam numer pogotowia. Ręce trzęsły mi się jak nigdy. Wyciągnęłam z apteczki bandaż i obwinęłam nim głowę brunetki. Po kilku minutach przyjechała karetka. Zabrali ją do szpitala. Ja zadzwoniłam do Rydel i powiedziałam co się stało. Powiedziała, że zaraz do mnie przyjedzie. Usiadłam w kuchni i próbował jakoś sobie to ułożyć w głowie. Camila, półka, głowa, ziemia. Do domu wparowała Rydel z całą zgrają Lynch'ów. Oczywiście była z nimi Agnes. O! Nawet nie wiedziałam, że wyszła! Blondynka zaczęła mnie wypytywać o szczegóły sytuacji.
-Wiem tylko tyle ile powiedziałam Ci przez telefon. Siedziałam w pokoju, usłyszałam krzyk, zeszłam na dół i zobaczyłam Camilę. Zadzwoniłam po karetkę i po was.-wskazałam na rodzeństwo Lynch- A teraz przyjechałaś ty.
-Ok, ok- otrząsnęła się Delly- Jedziemy do szpitala?-kiwnęłam głową na zgodę. Wstałam z krzesła i poszłam do pokoju się przebrać. Ubrałam to. (Zapomniałam dodać, że jest grudzień ;) -od aut.) Zeszłam na dół. Ross nie mógł oderwać ode mnie wzroku. Nie wiem czemu. Może dalej mu się podobam? Ale on przecież chodzi z Agnes! Nie rozumiem tego chłopaka! Z przemyśleń wyrwał mnie Riker:
-Idziesz Emma?
-Jasne, jasne- ogarnęłam się. Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do mini-vana. W szpitalu byliśmy po 15 minutach. Riker jako pierwszy wbiegł do budynku. Zaczął wypytywać o Camilę. 
-Jest w sali 165!-wykrzyczał z drugiego końca korytarza. 
-Szybko, szybko, szybko.- szeptał wciskając nerwowo guziki windy. Drzwi "pomieszczenia" otworzyły się. Blondyn wbiegł tam i wcisnął przycisk z nr "1". Drzwi zamykały się. Jako jedyna zdążyłam tam wbiec. Byliśmy sami. Nie odzywaliśmy się do siebie. Słychać było tylko nerwowe stukanie butów chłopaka. Winda się otworzyła. Blondyn wybiegł z niej jak torpeda. Wszedł cicho do sali. Patrzyłam na nich przez małe okno w drzwiach. Riker pochylił się nad brunetką i złożył na jej ustach delikatny pocałunek. Spojrzał jej w oczy i łzy poleciały mu z oczu. Opadł bezwładnie na krzesło i mówił coś do swojej partnerki. Mnie też poleciało kilka łez. Wstał i już chciał wyjść, W pewnym momencie, gdy otworzyłam drzwi, Camila wypowiedziała cichutkie:
-Riker.- chłopak odwrócił się w jej stronę, podszedł do niej i przytulił ją. Zaczął płakać ze szczęścia.
-Camila!- wykrzyczałam i przytuliłam się do nich. Odczepiłam się od nich i wyszłam z sali po kubek ciepłej kawy. Podeszłam do automatu, wrzuciłam pieniądze i nacisnęłam przycisk z napisem "cappucino". Wzięłam kubek z cieczą i już miałam odejść gdy nagle ktoś mnie zatrzymał. Był to wysoki szatyn. Mniej więcej w moim wieku.
-Przepraszam. Nie wiesz może gdzie jest chirurgia?-zapytał
-Ymmm.... Chyba na 2 piętrze.- odpowiedziałam i posłałam mu szczery uśmiech.
-Dziękuję-uśmiechnął się- Mam na imię James. A ty?
-Emma.
-Jesteś bardzo ładna- zarumieniłam się
-Ty też jesteś niczego sobie- szturchnęłam go w ramię. Oboje się zaśmialiśmy.- Dasz mi swój numer?- zapytał po chwili. Co? Znamy się od 5 minut, a on już chce mój numer? Nie wiem. To ryzykowne. A może jednak. Dam mu ten numer. Wyjęłam karteczkę i długopis i nabazgrałam na nim numer
-Proszę- powiedziałam podając kartkę. Wróciłam do sali gdzie byli już wszyscy. Pogadaliśmy trochę i tak zleciał nam cały dzień. Riker został w szpitalu na noc, a my pojechaliśmy do domów. Weszłam do domu. Zdjęłam buty i poszłam do łazienki. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Chłodna woda..... Taaa..... tego mi brakowało. Oblałam się pięknie pachnącym żelem pod prysznic. Wyszłam i przebrałam się w piżamę. Wyszłam z łazienki i poszłam do pokoju. Usiadłam na łóżku i spojrzałam na telefon. Miałam tam wiadomość
                         
                                   Emma? Cześć. Mam nadzieję, że dobrze napisałem numer.
                                Chciałem Ci tylko powiedzieć Dobranoc :* Więc.... Dobranoc :*
                                                                                                                      ~James


To takie słodkie. Jakoś trzeba odpisać.

Tak James. Nie pomyliłeś numerów :D Tobie też Dobranoc :*
~Emma 

Odpisałam mu, schowałam telefon pod poduszkę. Odleciałam w krainę snu.



----------------------------------------------------------------------------------------------
Witam was kolejnym rozdziałem! Mam nadzieję, że ktoś to jeszcze czyta :D Więc KOMENTUJCIE-MOTYWUJCIE-I CZEKAJCIE. Do napisania!

~Wika~

PS. Opis James'a dodam jutro w zakładce Bohaterowie.....
i..... założyłam nowego bloga. Mam nadzieję, że wpadniecie. Stay With Me- Czyli historia miłości mimo wojny

niedziela, 9 listopada 2014

A może jednak.....

Witam was moi kochani czytelnicy!
Zastanawiacie się pewnie co oznacza tytuł tego posta. Zastanawiam się czy
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Nie zawiesić bloga lub go zakończyć :( Jak widzicie bardzo rzadko pojawia się cokolwiek. Jest bardzo mało czytelników. Nie mam nawet motywacji! To trudne. Więc nie wiem. Jestem po prostu zmęczona tym wszystkim i nie mogę już. Nie wiem co wy o tym myślicie :(

Z wielką przykrością
~Wika~

środa, 5 listopada 2014

9 miesięcy!!!

To już 9 miesięcy <3 Tęsknie. A tu "kilka" zdjęć z pobytu R5 w Polsce i z samego koncertu <3 



















~Wika~

PS. Rozdział pojawi się..... nie wiem kiedy :( Przepraszam!

poniedziałek, 15 września 2014

Notka #2

Pytanie. Chcecie może opis o rodzicach naszych bohaterów? Czyli rodziców bliźniaczek, rodziców Harrego, Cioci Caroline? Chcecie? Piszcie!

sobota, 16 sierpnia 2014

Rozdział 17 (cz. 1)


'Emma'
Zobaczyłam tam.... jak Ross i Agnes.... się całują! Serce pękło mi na milion kawałków! Spojrzałam ostatni raz na nich i pobiegłam zapłakana na dół. Zobaczyła mnie Rydel. Bez słowa podeszła i przytuliła mnie mocno. Dopiero po chwili zapytała:
-Co się stało?
-Ross i Agnes. Oni.... oni.....oni- mówiłam zachrypniętym głosem, a przy ostatnim "oni" łzy pociekły ze mnie jak ze strumienia.
-Co oni tam zrobili?- przyjaciółka przytuliła mnie jeszcze mocniej
-Całowali się- szepnęłam i wtuliłam się bardzo mocno w Rydel.
-Poczekaj tu muszę coś załatwić. Idź do Ell'a. On jest chyba najmniej nachlany. Powiedz, że ja Cię przysłałam- puściła mi oczko. Jak kazała tak zrobiłam. Ell wyszedł mokry z basenu i bardzo mocno mnie przytulił. To samo Rocky. Usiedliśmy razem na tarasie, a ja zaczęłam opowiadać tą straszna historię.

'Rydel'
Pobiegłam na górę i wparowałam do pokoju Ross'a. Agnes już nie było. Ross siedział tam i patrzał w okno. Nawet nie zauważył, że weszłam! Podeszłam do niego i walnęłam go z całej siły w głowę. Aż się zachwiał! Bad Girl Rydel! (Ta.. Agnes. Może troszkę zgapiłam xD-od aut.)  Wstał i zapytał:
-Za co to?!
-Za to, że całowałeś się z inną będąc z Emmą!!- wydarłam się i palnęłam go jeszcze raz.
-Przestań!- wydarł się i też mnie walnął. Pociągnęłam go do ogrodu, żeby przeprosił Emmę.
-Proszę. Mów co masz mówić. -rozkazałam chłopakowi gdy wyszliśmy z domu. Emma nic nie robiła. Patrzała się na swoje buty. Widać było, że nie chce oglądać Ross'a. Podniosła głowę, spojrzała na blondyna i wbiegła zapłakana do domu. Pobiegłam za nią.




`W tym samym czasie` `Camila`
Siedziałam sama w domu.  Po wczorajszej imprezie dalej boli mnie głowa więc na razie jestem w pidżamie. Piję sobie kakałko i oglądam "Romeo i Julia". Taa... Moje klimaty. Kocham takie romantyczne wyciskacze łez. W tej chwili do domu wbiegła Emma. Nic nie mówiąc poszła do swojego pokoju. Stanęłam przed schodami. Do domu weszła Rydel. Odwróciłam się mając w oczach pytanie: "Co się stało?!". Rydel odpowiedziała bardzo zwięźle:
-Ross całował się z Agnes (...) (Nie będę pisać wam tego bo znacie to już- od aut.)- Delly skończyła swój monolog, a mnie zatkało! Jak on mógł zrobić to mojej przyjaciółce?! Nie wie z kim zadziera! Oczywiście po krótkim namyśle ja i Rydel poszłyśmy do Emmy. Leżała z twarzą w poduszce. Podeszłyśmy do niej i usiadłyś na łóżku. Uniosła lekko głowę. Przetarłam jej łzy ręką. Widać, że to co się stało bardzo ją zraniło. Obróciła się do Rydel. Potem znów w moją stronę. Przytuliłam ją z całej siły.
-Musimy Cię jakoś oderwać od wszystkich wspomnień! Zakupy?- słowa Delly. Emma kiwnęła głową na zgodę.
- To ja idę się ubrać- mówiłam wychodząc z pokoju.
Weszłam do siebie i od razu wiedziałam co wybiorę. Był to piękny zestaw! Zeszłam na dół. Wybrałyśmy się z domu i ruszyłyśmy w stronę centrum.


------------------------------------------------------------
Hej! Rozdział krótki, nijaki. Mam nadzieję na kilka komentarzy ;) Pozdrawiam!

~Wika~ (Postanowiłam, ze zacznę się podpisywać)

Ps. Sorry za błędy. Tablet nie ma autokorekty -_-


poniedziałek, 21 lipca 2014

Rozdział 16

'Emma'
Po powrocie z lotniska oprowadziłam Agnes po domu.
-Tu jest łazienka, ale ja i Camila rzadko z niej korzystamy, bo to jest tak jakby łazienka Pani Caroline i wiesz.- przytaknęła mi- Tu jest salon, kuchnia, jadalnia, gabinet, w którym odrabiamy lekcje bo ja i Camila nie mamy biurek ty też nie masz więc wiesz. Jedziemy dalej. Mój pokój, pokój Cami, łazienka, sypialnia Pani Caroline i gwóźdź naszej wycieczki. Twój pokój. To ten na końcu korytarza z flagą Polski na drzwiach.- przyjaciółka przytuliła mnie- Wieczorem jest impreza więc się przygotuj- puściłam jej oczko.- Ja idę. Obejrzyj pokój. Idę się szy-ko-wać.- zaśmiałam się i wyszłam.




5 godziny później.....


'Emma'
Już prawie byłam gotowa na imprezę. Strój. Jeszcze tylko makijaż. No i jest. Teraz idę do Camili. Trzeba obaczyć jak się ubrała.
-Hej Cami!- przywitałam przyjaciółkę.
-Hej. Jak tam? Gotowa na imprezę?
-Jasne! Nie widzisz?- machnęłam dwukrotnie rękami po stroju.- A ty?
-No ja też. Jak myślisz czy ten strój spodoba się Riker'owi?- powiedziała z nadzieją.
-No jasne! Chodź zobaczymy jak ubrała się Agnes.- uśmiechnęłam się do przyjaciółki. Weszłyśmy do pokoju Agnes. Dziewczyna była ubrana w prześliczny zestaw!
-No hej! Świetnie wyglądasz- słowa Camili.
-Hej. Wy też świetnie wyglądacie.- tym razem Agnes.- To co idziemy?
-Jasne! Ja już dzwonię po TAXI.- mówiłam wychodząc z pokoju. Zadzwoniłam po TAXI. Po jakiś 15 minutach była już u nas pod domem. Odjechaliśmy do Lynch'ów.


20 minut później...


'Emma'
Byłyśmy już pod domem imprezowiczów. Wszystko było już gotowe. Stół z jedzeniem, napoje, dekoracje. Już nawet kilku gości było. Nagle zobaczyłam Ross'a. Złapałam Agnes za rękę i podbiegłam do blondyna. Oczywiście on jej jeszcze nie znał, bo nie był z nami na lotnisku. Trzeba ich zapoznać!
-Hej, Ross. To jest Agnes. Pamiętasz? Dużo o niej opowiadałam.- zaśmiałam się. Ross tylko wpatrywał się w przyjaciółkę. Normalnie nic nie wiedział poza nią. Patrzał się na nią i patrzał, i patrzał, i patrzał. Agnes stała tylko skrępowana. Szturchnęłam go lekko, a on wreszcie się ocknął.
-Tak, tak. Pamiętam. Agnes.-uśmiechnął się.
-Ross. Są już wszyscy. Chodź przygotować się do koncertu- słowa Riker'a, który właśnie wszedł do kuchni. Ross pożegnał się ze mną i Agnes. Po jakichś 10 minutach gwiazdy były już na scenie, a ludzie pod sceną. Zagrali kilka piosenek. Między innymi: Rock That Rock (Średnio mi się to podoba. Nie wiem czemu to napisałam- od aut.), I Want U Bad, Loud i wiele innych. Gdy zeszli ze sceny oczywiście zaczęła się prawdziwa impreza Lynch'ów....


'Około północy'

'Emma'
Taa... Północ. Wszyscy chłopacy napici. Oczywiście nie ma już żadnych gości. Odstraszyli ich naćpani żelkami Rocky i Ell. Riker ślini się na ziemi. Rocky i Ell wcinają żelki w basenie. Camila pojechała do domu. Ja i Rydel sprzątamy po imprezie. Tylko jedyne co mnie dziwi to nie wiem co robią Ross, oczywiście nachlany, i Agnes.
-Rydel. Zobaczę czy nie ma ich (Agnes i Ross'a- od aut.) u Ross'a w pokoju- oczywiście Rydel wiedziała, że się martwię.
-Dobra. Posprzątam to sama.- zaśmiała się. Odwzajemniłam to. Weszłam po schodach. Otworzyłam drzwi i to co tam zobaczyłam załamało mnie.



--------------------------------------------------------------------------------------------------------
BUM! Ja ja kocham kończyć w takich momentach! Jak myślicie co tam będzie? Napiszcie w komentarzu! A co do Agnes. Macie wszystko o niej:



Agnes Snarska
Wiek:  16 lat
Ulubiony kolor: BiałyFioletowy
Rodzina: -------
Przyjaciele: Emma Want, Camila Scart, Ross Lynch, Riker Lynch, Rydel Lynch, Rocky Lynch, Ryland Lynch, Ellington Ratliff.
Cechy charakteru: Pewna siebie, przyjacielska.


No i mamy Agnes. Mam nadzieję, że nie zapomniałam o niczym. Czekam na kilka komów i czekajcie na nexta. Dzięki za uwagę.

wtorek, 15 lipca 2014

Liebster Blog Award!

BUM! Jeśli ktokolwiek przeczytał post Notka #1 wie, że o tym marzyłam! Nareszcie! Liebster Blog Award!
Zostałam nominowana przez Allysa. Kocham Cię! Dziękuję Ci za nominację! Kocham Cię!! Uff... Zaczynam!!

Pytania:
1. Kot czy pies?
2. Lubisz Pop-Rock?
3. Najzabawniejsze wspomnienie?
4. Czy pisanie bloga czegoś cię nauczyło?
5. Czy byłaś kiedykolwiek zakochana?
6. Lubisz podróże?
7. Co myślisz o muzyce Country?
8. Czy uważasz się za mądrą i rozsądną dziewczynę?
9. Czy straciłaś kiedyś przyjaciółkę?
10. Twój sposób na nudę i na brak weny?
11. Cieszysz się z nominacji?



Odpowiedzi:
1. Ymmm... Chyba kot.
2. Lubię. Wiesz. R5 <33
3. Hmmmm.... Może to jak jakiś tydzień temu byłam z kuzynką i siostrą u jej babci. Siedzieliśmy w pokoju z jej małym kuzynem i chyba jakaś osa czy coś wleciało do pokoju. I my tak na łóżku siedzimy wtuleni w siebie, a moja siostra po pokoju lata xDD
4. Może nauczyło mnie ortografii, stylistyki pisma?
5. Byłam. I dalej jestem.....
6. Hmmm..... Z jednej strony kocham oglądać nowe miejsca, ale z drugiej kocham swój domek i średnio lubię z niego wyjeżdżać. Więc nie wiem, jak odpowiedzieć
7. Muzyka wesoła, ale nie moje klimaty
8. Buhahahaha!! Czekałam na to pytanie! Jak myślisz? Nie uważam się za osobę mądrą i rozsądną!
9. Nie. Jeszcze....
10. Na nudę to: R5, telewizja. muzyka, blog i FB A na brak weny to nie mam xD
11. Jak tu się nie cieszyć?!



Nominuję:



Pytania:
1.Czy lubisz pisać bloga?
2.Czy przeżyłaś już śmierć kogoś z rodziny, swojego zwierzaka lub jakiegoś przyjaciela?
3.Czy prócz nominowanego bloga prowadzisz jeszcze inny?
4.Do jakich fandomów należysz?
5.Twoja ulubiona piosenka teraz.
6.Noc czy dzień?
7. Co myślisz o Austin & Ally?
8. Czy byłeś już nominowany? Jeśli tak to ile razy?
9. Czy czytasz blog, który Cię nominował?
10.Gdybyś miała wybrać jedną supermoc to jakby by to była?
11. Jak oceniasz Teen Beach Movie?
12. Cieszysz się z nominacji?



Dzięki za uwagę. Rossdział pojawi się (chyba) w tym tygodniu. Czekajcie! Pozdrawiam!!

środa, 9 lipca 2014

Rozdział 15

'Emma'
Riker wpuścił brunetkę do środka. Na wejściu pocałowali się. Ale oni słodko wyglądają! Dobra Emi ogarnij się. W tym momencie mój telefon zatrząsł się na znak, że przyszedł SMS. Zobaczyłam go. Był to SMS od Agnes. Ciekawiło mnie to. Co ona może ode mnie chcieć? Było tam napisane:
                                Hej. Okazało się, że lot jest przełożony. Będę w tym tygodniu w L.A.
                                Mam nadzieję, że pokój gotowy ~Agnes

Co?! W tym tygodniu?! Nie zdążę urządzić pokoju! Wiem pojadę teraz z Delly lub Riker'em do sklepu, kupię wszystko i urządzę to do jutra.
-Riker, możesz ze mną pojechać do meblowego i do muzycznego?
-Jasne!- chłopak zerwał się z krzesła- Dawaj! Wyjeżdżamy za 10 minut!
-Jasne kapitanie!- zaśmiałam się.

10 minut później.....

'Emma'
-Riker! Schodzisz czy nie?!- zaczęłam drzeć się na blondyna.
-Już, już..-powiedział chłopak schodząc po schodach.
-Co tak długo?
-Nie nic takiego. Jak wyszłaś z pokoju zasnąłem i obudziłem się 2 minuty temu- Wtedy z kuchni wyszła Camila z kubkiem kawy w ręku. Podeszła do Riker'a, pocałowała go w policzek i powiedziała:
-Gdzie idziesz kotku?
-Jadę z twoją przyjaciółką do sklepu. Musi kupić kilka rzeczy do pokoju Agnes.- powiedział Riker
-Mam być zazdrosna?- zapytała lekko odsuwając głowę do tyłu.
-Nie spoko. Twój chłopak, to twój chłopak- odpowiedziałam przyjaciółce i podniosłam ręce w celu obronnym. Camila tylko zaśmiała się.
-Riker. Ja wychodzę.- ostrzegłam chłopka.
-Dobra. Ja zaraz wyjdę.
-Ok.- odpowiedziałam mu i wyszłam. Stałam chwilę przed samochodem. Weszłam do Lynch'ów i zobaczyłam jak Camila i Riker robią to:

Przez chwilę na nich patrzałam. Riker miał jedną rękę w jej włosach, a drugą trzymał ją w talii. Camila była wtulona w szyję blondyna. Wyglądają razem ślicznie. Riker na chwilę otworzył jedno oko i zobaczył mnie. Od razu oderwał się od Camili. 
-Jedziemy?- zapytałam przez śmiech.
-Jasne- powiedział speszony. Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu. Odjechaliśmy. 
-To gdzie?- zapytał Riker.
-To do mnie, bo kasę muszę wziąć.
-Dobra- chłopak skręcił na chodnik. Stanął, a ja pobiegłam po kasę. Wzięłam jeszcze ok. 600 $, bo nie wiem ile będą kosztować instrumenty. Wyszłam z domu i wsiadłam do samochodu. Odjechaliśmy. Gdy dojechaliśmy do sklepu wpadłam tam jak poparzona. Szukałam, szukałam i szukałam. W końcu znalazłam podobne do tego na zdjęciu. (Oczywiście chodzi o lustro).  Zapłaciliśmy i wyszliśmy ze sklepu. Schowałam nasz zakup do bagażnika i wsiadłam do samochodu. Pojechaliśmy do muzycznego. Weszłam. Zaczęłam oglądać różnie instrumenty. Różne gitary, skrzypce, flety, perkusje i keybord'y. Wybrałam 1 akustyczną gitarę, 1 elektryczną, ze 2 flety, i keybord. Zapłaciłam za to wszystko około 400 $. Pojechaliśmy do mojego domu. Riker pomógł mi znieść wszystko i zawiesić rolety. Ja w tym czasie wytarłam lustro i postawiłam je w odpowiednie miejsce. Schowałam wszystkie instrumenty do szafy i zamknęłam pokój na klucz. Przytuliłam blondyna i podziękowałam za pomoc. Pojechaliśmy do Lynch'ów....



'W tym samym czasie w domu Lynch'ów'

'Rydel'
Leżałam na łóżku w swoim pokoju i czytałam swoją ulubioną książkę. "Wybrani". Oczywiście jak to u nas zwykle, nie było minuty spokoju i ktoś darł się coś z kuchni. Krzyki ucichły. Po jakiś 2 minutach hałasy powróciły i doszły do nich okropne walenie. Zamknęłam książkę i zeszłam na dół. Więc, dokładnie nie da się określić tego co zobaczyłam na dole jednym słowem to może lepiej napiszę, krótki opis:
Ell stał przy kuchence gotując i jednocześnie smażąc coś. Śpiewał Love Me Like That pod nosem. Rocky leżał na stole i udawał, że gra na gitarze. Na podłodze było pełno ciasta na naleśniki oraz pobitych talerzy, szklanek, misek. Krzesła poprzewracane, szafki po otwierane. Syf! Jeden wielki syf! Chociaż syf, to mało powiedziane. Weszłam i zaczęłam zamiatać szkła. Kucnęłam by pozbierać większe kawałki. Wtedy właśnie Ell chciał cofnąć się lekko. Przewrócił mnie. Taa... Brunet widząc to pomógł mi wstać i mnie przeprosił. Wtedy właśnie weszli Emma i Riker. Emma pełna radości. Riker poobijany, ale też szczęśliwy.
-Hee.... Wow!- powiedzieli oboje wchodząc do kuchni. Uśmiech zszedł im z twarzy. Od razu zabrali się do sprzątania. Riker zbierał szkła, a Emma myła podłogę. Do kuchni wszedł Ross. Widać było, że kręci mu się w głowie, bo ciągle popierał się ściany.
-Widzę, że macie tu jakieś rodzinne sprzątanie. Mogę się dołączyć?- zaśmiał się.
-Jakie rodzinne sprzątanie? Po prostu sprzątamy to co Ell i Rocky na rozwalali bawiąc się w kucharzy. A ty chyba powinieneś leżeć, bo widzę, że kręci Ci się jeszcze w głowie- rozkazałam. Blondyn wyszedł z kuchni. Po zakończonym sprzątaniu Riker wychylił się i powiedział:
-Urządźmy imprezę! Wiesz my jesteśmy gwiazdami, a gwiazdy robią imprezę 6 razy w tygodniu. A my robimy jedną na pół roku.
-No spoko. Ale bez alkoholu- zagroziłam- Więc może ja skoczę po jedną rzecz do góry i ustalimy co i jak.- powiedziałam wychodząc. Weszłam do pokoju, wzięłam podkładkę pod kartki i wyszłam z pokoju. Zaczęłam pisać. Impreza miała odbyć się jutro. Trzeba było jeszcze zdobyć zgodę rodziców, którzy wyjechali z Ryland'em do babci. Na drugi koniec kraju. Trzeba zadzwonić. Zaraz to zrobię tylko powiem wszystkim jakie im role przydzieliłam.
-Więc tak- zaczęłam wchodząc do kuchni w której siedzieli wszyscy- Riker i Camila. Zajmiecie się wystrojem. Emma. Ty i Ross kupicie przekąski.
-Pamiętajcie o żelkach!!- wydarli się Ell i Rocky.
-Nie przerywaj mi!- wydarłam się- Dalej. Ell i Rocky. Wy bierzecie napoje. Tylko bez alkoholu proszę. I zostałam ja. Ja wezmę zaproszenie gości i pytanie do rodziców, bo wiem, że żadne z moich braci sobie nie poradzi z tym wyzwaniem. Ok. Ja dzwonię do rodziców, a wy, wy robta co chceta.- powiedziałam i wyszłam z pomieszczenia. Zadzwoniłam do rodziców. Na imprezę zgodzili się bez problemowo. Zeszłam na dół.
-Dobra możecie jechać po potrzebne rzeczy, a ja idę obdzwaniać znajomych. Impreza jutro!- krzyknęłam jeszcze na schodach i pobiegłam do pokoju. Szukałam numerów znajomych. Weszła Emma.
-Hej. Co chciałaś?- zapytałam
-Hej. Słuchaj. Jutro przyjeżdża Agnes. I czy mogłabym ją też zaprosić na naszą imprezę?
-Jasne! Ale czemu pytasz akurat mnie?
-Bo myślałam, że jest obliczona liczba osób i wolałam zapytać.
-Ok. To niech Agnes przyjdzie.
-Dzięki- przytuliła mnie. Wyszła z pokoju. Ja zadzwoniłam do Maddie i do kilku innych osób o których nie będę opowiadać. Robiłam to jakieś pół godziny. Zeszłam na dół. Wszystko było już udekorowane. Do domu weszli Ell, Rocky, Ross i Emma. Rocky miał 2 skrzynie piwa. A mówiłam, żeby bez alkoholu!
-Mówiłam coś!- wydarłam się na brata.- Dobra.-uległam po chwili- Ale ma zostać i schowamy dla was na mecz.


~Jutro~

'Emma'
Jest 9:00. Jestem już ubrana w spodnie i koszulkę. Założyłam też te buty. Włosy przeczesałam i zostawiłam rozpuszczone. Dziś miała przyjechać Agnes! Moja radość jest nie do opisania! Za 2 godziny ląduje samolot. Za jakieś 30 minut idę do Lynch'ów, żeby poczekać u nich. Teraz idę na śniadanie.
-Mmm.... Proszę. Proszę. To od kiedy Camila robi śniadania?- zapytałam z wielkim zdziwieniem
-No bo dziś jakoś mnie narwało na jajeczniczkę na bekonie.- powiedziała nakładając drugą porcję na talerz.- Siadaj, jedz i wchodzimy do Lynch'ów!- wykrzyczała i zaczęła pałaszować swój posiłek. Jak 5 minut później, po skończonym śniadaniu, wyszłyśmy do Lynch'ów. Byłyśmy u nich pod domem o 10:00. Mieliśmy godzinę. Usiedliśmy i zaczęliśmy oglądać film....

~40 minut później~

'Emma'
Po skończonym seansie wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do mini-wana. Po 10 minutach byliśmy na lotnisku. Zadzwonił mój telefon.
-Halo?- zaczęłam
-Halo? No gdzie jesteście?- odezwał się głos w komórce.
-No przy kasie numer..... 4. A ty?
-No ja już.... was widzę!- krzyknęła i rozłączyła się. Nagle ktoś mnie przytulił. Była to oczywiście Agnes. Odwzajemniłam jej gest.





--------------------------------------------------------------------------------------------------
I to by było na tyle. Mam nadzieję, że ktoś jeszcze czyta :D Rossdział jest jaki jest. No, ale jest cokolwiek. Miałam udst pewien link. Macie! Chyba najlepszy (no, jeden z najlepszych) które czytałam! Co będę przedłużać. Laura's Diary- My Awesome Life. Więc nie rosspisuję się. Mam nadzieję na komy, a następny rossdział nie będziecie czekać 3 tygodnie xD Tak. Gdybym dodała rossdział jutro byłoby 3 tygodnie xD Kończę. PaPa!!!

sobota, 21 czerwca 2014

Rozdział 14

'W poprzednim rozdziale..'
Wtedy zadzwonił mój telefon. Wyciągnęłam go z kieszeni. Na wyświetlaczu pojawiło się....


'Emma'
Na wyświetlaczu pojawiło się.... Agnes. (jestem przewidywalna xD- od aut.) Ross to zauważył i pokazał, żebym odebrała. Ja nic nie zrobiłam. Po prostu ściszyłam go i schowałam do kieszeni. Blondyn tylko spojrzał na mnie i zapytał mnie ponownie:
-To gdzie jedziemy?
-To teraz do.. meblowego. Nie, czekaj teraz do domu, bo kasy nie mam. Muszę wziąć.- powiedziałam spoglądając do portfela. 
-Ja Ci pożyczę. Oddasz jak będziesz mogła.- uśmiechnął się do mnie
-Serio? Boże dziękuję!- przytuliłam go z całej siły.
-Wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć.- dostałam w odpowiedzi. Chłopak pocałował mnie w policzek. Zarumieniłam się. Odjechaliśmy. Staliśmy na światłach. Nagle z tyłu nadjechał jakiś rozpędzony samochód. Stanął na pasie obok i pokazał Ross'owi, że chce się ścigać. Ross tylko pokazał na mnie. On pokazał coś w stylu "Nie przejmuj się nią. Nic jej nie będzie". Blondyn pokazał znak na zgodę. Przestraszyłam się, bo pokazało się zielone światło. Ross wcisnął gaz. Na liczniku już pokazało się ponad 200 km/h. W oddali widać było już tory bez szlabanów. Zobaczyłam też pociąg. Pokazałam go Ross'owi. On powiedział, że nic nam nie będzie i przejedziemy przed nim. Jechaliśmy, a ja coraz bardziej się bałam. Zbliżaliśmy się do torów. Zamknęłam oczy. Gdy je otworzyłam byliśmy już po drugiej stronie. Obejrzałam się. Zauważyłam, że ten ktoś z którym się ścigaliśmy ma zdarty cały tył i leży na boku. 
-Ross zadzwoń po karetkę! Temu komuś mogło się coś stać!- zaczęłam panikować.
-Spokojnie! Już dzwoniłem! Wszystko dobrze!- spojrzałam na niego przez łzy. Strasznie się bałam, że mi i jemu coś stało. 
-Boże Ross! Masz krew na ręce i na głowie!- pokazałam chłopakowi na rękę i głowę.- Musimy jechać do szpitala! 
-Spokojnie poczekamy na karetkę to coś z tym zrobią! Nie panikuj tak!- Przytulił mnie. Poczułam jak jego krew kapie mi na nogę. Szybko ją wytarłam. Karetka przyjechała. Wysiedliśmy z samochodu i podeszliśmy do karetki. Ratownicy powiedzieli, że to nic poważnego i tylko trzeba założyć szwy. Pojechaliśmy w tym cel do szpitala. Założyli mu 4 szwy. Do szpitala przyjechali Riker i Rydel. Riker wziął Ross'a swoim samochodem, a ja pojechałam z Rydel samochodem Ross'a. Chciała poznać jak to się stało. Opowiedziałam jej całą historię o tym jak staliśmy na światłach, o tym jak się ścigaliśmy i o wypadku. Jak skończyłam dojechałyśmy do domu. Widzę, że Riker i Ross już tam są. 
-Chcesz zostać na noc?- zapytała Rydel.
-OK, ale wasi rodzice, a co powie Cami?
-Rodziców nie ma, a Camila też może przyjść.
-OK.- właśnie w tej chwili weszłyśmy do domu. Gdy weszłam wpadł na mnie Rocky i Ell. Oczywiście. Gleba! 
-Co wy robicie?!- zaczęła drzeć się Rydel- Rocky, Ell do pokoi!
-Dobrze-powiedzieli oboje wstając z ziemi.
-Nic Ci nie jest?- zapytała Rydel gdy chłopaki już sobie poszli- Pomogę Ci wstać - powiedziała podając mi rękę. 
-Wszystko w porządku- mówiłam otrzepując spodnie- Mam nadzieję- zaśmiałam się.  Wtedy zadzwonił mój telefon. Była to Camila. Odebrałam:
C: Hej, gdzie jesteś?
E: Hej, u Lynchów. Mieliśmy z Ross'em mały wypadek.
C: Ale nic wam nie jest?!
E: Mi nic. Ross ma rozcięty łuk brwiowy.
C: Uu.... Szkoda. Mogę wpaść?
E: Jasne wbijaj! To do zobaczenia!
C: Pa!- rozłączyłam się. Powiedziałam Rydel, że przyjedzie Camila. Była chwila nie zręcznej ciszy. Nagle Rydel odezwała się:
-Zaniesiesz Ross'owi herbatę?
-Jasne- zerwałam się. Wzięłam od niej kubek z tym gorącym napojem i poszłam do salonu w którym leżał chłopak.
-Proszę kochanie. Dla mojego misia- powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
-Kocham Cię- dostałam w odpowiedzi. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Wyjrzałam tylko zza kanapy kto to. Była to Camila. 

---------------------------------------------------------------------

Hej! Szybko dodaję rozdziały c'nie? Mam nadzieję na kilka komentarzy. Więc: Komentujcie, Motywujcie i Dobrze się bawcie. Mam nadzieję na kilka zawałów. xD Dobra nie. Kocham <3 

środa, 18 czerwca 2014

Rozdział 13 (cz.2)

'Emma'
-Dobra. Delly się wybudziła więc ja i Ross idziemy do domów przebrać się. Bo mam jeszcze wczorajsze ciuchy i strój kąpielowy pod ubraniem. Ross idziesz czy zostajesz?- zaczęłam mówić.
-Ja mogę. Ale jechać- zaśmiał się
-Tak, tak- przewróciłam oczami.- Riker zawieziesz nas do domów?- skierowałam się w stronę chłopaka
-No spoko. To jedziemy.- rozkazał. Wyszliśmy ze szpitala i pojechaliśmy do domów. Szybko weszłam do pokoju. Zmyłam wczorajszy makijaż, umyłam zęby i ubrałam się w to:


Zrobiłam lekki makijaż i wyszłam przed dom. Po jakiś 10 minutach przyjechał Riker. Wsiadłam do samochodu. Odjechaliśmy. Po drodze był korek więc trochę gadaliśmy.
-Bardzo fajnie wyglądasz kotku- powiedział Ross i przegryzł dolną wargę. Zaśmiałam się tylko pod nosem. Riker spojrzał na nas jak na idiotów i powiedział coś pod nosem. W korku staliśmy bardzo długo. Jakieś 3 godziny. Podjechaliśmy do szpitala. Gdy weszliśmy do sali minęliśmy się z lekarzem. Pierwsze nasze słowa zabrzmiały tak:
-Po co był tu lekarz?- oczywiście z ust Riker'a 
-Powiedział, że jak nic się nie stanie w nocy to jutro wyjdzie- powiedziała Maddie. O! Ja nawet nie zauważyłam, że przyszła. Moje zacofanie nie zna granic!...


Miesiąc później....

'Emma'
Podczas tego miesiąca nic się nie działo. Poznałam tylko koleżankę przez internet. Mieszka w Polsce. Nazywa się Agnes. Obiecała, że jeśli tylko załatwię wszystko to przeprowadzi się tu do mnie! Pani Caroline się już zgodziła. Agnes zajmie pokój gościnny. Już zaczęłam urządzać go dla niej. Chcę żeby wyglądał tak:



Chciałam jeszcze gdzieś wcisnąć flagę Polski, ale doszłam do wniosku, że będzie zbyt dużo dodatków i namaluję ją na drzwiach od zewnątrz. Pokazywałam jej zdjęcie. Powiedziała, że idealny! Że ten pokój to jej marzenie. A na wykończenie pokoju mam tylko 2 tygodnie! Muszę jeszcze kupić zasłony, lustro i załatwić kilka instrumentów, bo chcę je schować do szafy. Na razie pojadę do sklepu kupić coś z tych rzeczy. Zadzwonię do Ross'a. Fart już nie jeździ na wózku i normalnie chodzi. Musi się tylko "oszczędzać". Potraktował to zbyt poważnie. Siedzi w domu i nigdzie nie wychodzi. Spróbuję go gdzieś wyciągnąć. 
-Halo? -odebrał 
-Halo. Hej Ross.
-Hej kotku. Co chcesz?
-Możesz coś dla mnie zrobić?
-Jasne! Co chcesz?- zapytał z entuzjazmem w głosie. 
-Za 2 tygodnie przyjeżdża moja koleżanka z Polski. Opowiadałam Ci. Agnes. Pamiętasz?
-Jasne, Jasne. Agnes.
-No i chciałam Cię zapytać czy pojechał byś ze mną po potrzebne rzeczy? Czyli: zasłony, lustro i kilka instrumentów?
-Nie! Przecież mam się "oszczędzać"!
-Ale nie, aż tak, żeby z domu nie wychodzić! Przesadzasz. Weź Ross!- błagałam chłopaka
-Nie!- podniósł głos
-Nie!- chciałam go zrobić
-Tak!
-O zgodziłeś się!
-Kurde! Dobra! Za 20 minut bądź gotowa.
-Ok. Pa kotek- dałam buziaka do telefonu.
-Pa.- rozłączyłam się i odłożyłam telefon na szafkę. Szybko zaczęłam się przebierać. Ta sukienka? Nie zbyt balowa. A może to? Nie takie, takie, o właśnie takie. Mam! Wezmę to: 


Dobra teraz makijaż i... jestem gotowa! Świetnie i mam jeszcze 5 minut. Schodzę. O Ross już czeka. Co? Miał być za 5 minut. Ok. Wsiadam. 
-Cześć kotku. To najpierw do Castoramy po zasłony.- przywitałam się
-Ok.- odjechaliśmy. Gdy dojechaliśmy na miejsce. Szukałam odpowiednich zasłon. Znalazłam. Zapłaciliśmy i wsiedliśmy do samochodu. 
-To gdzie teraz?- rzucił oschle blondyn
-Do krainy co się zwie "Co się stało?"- przytuliłam go.- Mów. Wygadaj się! 
-Nie, no co ty wydaje Ci się- powiedział tak bez emocji. 
-Ross przecież wiedzę, że coś się dzieje.  Mów jestem twoja dziewczyną.
-Dobra. Jestem.. zazdrosny.- wyszeptał
-Co?! Ty zazdrosny? O kogo?
-O Agnes! Zadowolona?!- podniósł głos
-Co?! Dlaczego o nią?
-Bo odkąd ją poznałaś zajmujesz się tylko nią.- powiedział spokojnie Myślisz, że dlaczego nie wychodzę z domu?!- znów się uniósł . 
-Dobra Ross nie przesadzaj! To nie prawda!- wtedy zadzwonił mój telefon. Wyciągnęłam go z kieszeni. Na wyświetlaczu pojawiło się....
-------------------------------------------------------------------------
Bum! No i jest! Mamy rozdziała! Jak myślicie kto to dzwoni? Czekajcie do nexta który pojawi się niedługo. Mam nadzieję na trochę komów i pytanie:
-Co chcielibyście zmienić na blogu by było na nim więcej komentarzy?
Odpowiedzcie w komentarzu. I jeszcze jedno. Do pisania komentarzy jest odblokowana opcja anonimowa. Prosiłabym, żeby każda osoba, która czyta skomentowała. Z góry dziękuję <3 

niedziela, 15 czerwca 2014

Rozdział 13 (cz.1)

W poprzednim rozdziale....
"-Siem. Słuchaj. Nie wytrzymam dłużej!
-Czego?! Co jest?!"

'Camila'
-Nie nie mogę Ci tego powiedzieć- zarumieniłam się
-No powiedz.- Riker gdy to mówił przytulił mnie.
-No dobra, ale chodź do środka. -powiedziałam. Chłopak mi przytaknął. Weszliśmy do salonu. Zaczęłam mówić:
-No więc. Riker. Po..po..podobasz mi się - powiedziałam szybko i spuściłam głowę.
-Ty też mi się podobasz- podniósł moją głowę. Przytuliliśmy się.
-Ok. Camila. Słuchaj mam dla Ciebie ważną informację.- po pewnym czasie odezwał się Riker.
-Co?- zapytałam zdziwiona
-Zostaniesz moją dziewczyną?- zszedł z kanapy i uklęknął jakby chciał się oświadczyć. Pociekły mi łzy szczęścia z oczu. Rzuciłam się mu na szyję.
-Czyli tak?- zapytał śmiejąc się
-No jasne!- krzyknęłam nie odrywając się od chłopaka. Wpoiłam się w jego usta. Nasz pocałunek trwał i trwał, i trwał. Chwilo trwaj dłużej! Niestety, Riker się oderwał bo zadzwonił jego telefon. Odebrał. Usłyszałam tylko koniec rozmowy:
-Dobra zaraz będziemy. No buźka. - Chłopak schwał telefon do kieszeni i powiedział do mnie:
-Idź się ubieraj i jedziemy do szpitala
-Po co?- zapytałam zdziwiona\
-Sam nie wiem.- powiedział. Pobiegłam do pokoju. Szybko ubrałam się w ten zestaw:



Zrobiłam lekki makijaż i zeszłam do chłopaka.  Czekał już przed drzwiami. Nałożyłam na siebie skórzaną kurtkę i wsiadłam do samochodu. Odjechaliśmy. Przed szpitalem stała Emma.
-Hej. Co chciałaś? Po co mieliśmy przyjechać?- zerwał się Riker
-Rydel się budzi. Szybko!- wykrzyczała w biegu. Wbiegliśmy do sali. Rydel leżała ledwo przytomna i rozmawiała z Ross'em. 

-----------------------------------------------------------------------------------
Rozdział nie jest za długi no, ale jest. Jak pamiętacie w ostatnim rozdziale pisałam, że ten będzie z dedykacją. Odwołuję to. Będzie jeszcze rozdział z dedykacją, ale to nie ten. Taka sprawa wyszła :) Więc KOMENTUJCIE, MOTYWUJCIE. Pozdro!

poniedziałek, 9 czerwca 2014

Rozdział 12 (cz.3)

'Emma'
Ross jak zwykle zamyślany. Pewnie zaraz zaśnie. Ha! No i co? Mówiłam?! Zasnął xD Hmm.. Co tu robić? Wiem! Idę po picie! Wychodzę z sali i widzę... Riker'a biegnącego w moją stronę? Co on tu robi o tej porze? Zapytam:
-Hej Riker. Co tu robisz?
-Hej. Nie wiesz może gdzie jest Camila? Dzwonię do niej i dzwonię, a on nic! Co jest? Może coś się jej stało?!- panikował Riker.
-Riker, Riker. Spokojnie- zaczęłam uspokajać chłopaka- Camila śpi. Jest środek nocy. Czego ty od niej oczekujesz? Że będzie na każde twoje zawołanie?
-No.
-To się grubo mylisz. Ja chodzę z Ross'em i nie chcę być  na każde jego zawołanie- kapnęłam się, że wypaplałam, że jesteśmy razem. Ale wtopa!
-Co? Jesteście razem? Czemu nam nie powiedzieliście? Jak długo to trwa?- zaczął wypytywać Riker
-No, nie długo. A powiedzieć mieliśmy zamiar po przebudzeniu się Rydel. Chociaż tak właściwie to ja miałam wam wtedy zamiar powiedzieć. Ross to nawet nie wiem kiedy was o tym poinformować.- wruszyłam ramionami- A wracając do tematu. Co chciałeś od Cami w środku nocy?
-Wiesz.. uświadomiłem sobie, że.. że.. że- chłopakowi zabrakło języka w ustach- że.. ją kocham!
-Co?!!- krzyknęłam wypluwając wodę z ust.
-No. Wiem, że zabijesz mnie, albo sama Cami mnie zabije, ale no cóż. Trzeba spróbować. A Cami Ci się zwierza, c'nie?
-No. Bardzo często.
-No. A nie powiedziała Ci czy ja też się jej podobam?
-Może... Może Ci powiem, ale to za- pokazałam mu ręką, że chcę kasy.
-Ok- zaczął z zażenowaniem- masz 20 $ i się wypchaj!
-Ok, Camila powiedziała mi, że też jej się podobasz. Więcej nic nie powiem. Za mało kasy.- powiedziałam i poszłam. Weszłam. Ross dalej spał, z Rydel wszystko dobrz, więc co. Idę spać. Dobra noc Em!

'W tym czasie u Camili..."
Spałam sobie smacznie. Nagle obudził mnie telefon. Oczywiście. Aaa!! Riker dzwoni!! Odbiorę:
C: Halo?
R: No Hej. Co porabiasz?
C:Właśnie spałam. Jest 4 nad ranem. A ty?
R:A wychodzę sb ze szpitala.
C: Po co byłeś?
R: A chciałem coś od Em. Mogę wpaść?
C: Jasne! Ciocia wyjechała w delegację, więc siedzę sama. Wpadaj!
R: Ok. Ja się zbieram. Pa!
C: Pa!
Rozłączyłam się. Po jakiś 10 minutach. Przyjechał Riker.
-Cześć.- zaczął
-Siem. Słuchaj. Dłużej nie wytrzymam!
-Czego? Co jest?

----------------------------------------------------------------------------------------------
I jak? Ten rossdział jest zadedykowany Kamili. Właśnie dlatego Camiła ma tak na imię. Ja wam nie mówiłam. Emma to ja, a Camila to Kamila <3 Kocham Cię Kamilcia! Następny rossdział też będzie z dedykacją. Więc KOMENTUJCIE!

czwartek, 5 czerwca 2014

Rozdział 12 (cz.2)

'Ross'
Byliśmy już w szpitalu. Pierwszy wyrwał się Ell:
-Gdzie jest Rydel?!
-Jaka Rydel. Pełne imię i nazwisko!- powiedziała recepcjonistka
-Rydel Lynch- powiedziałem
-A ma 2 imię? Bo mamy kilka Rydel Lynch
-Rydel Marry Lynch- powiedział Ell
-Ok. Jest ona na bloku- powiedziała
-Ale na jakim bloku?! Rysunkowym?!-zaczął histeryzować Ell
-Nie! Na operacyjnym idioto!-powiedział Rocky waląc Ell'a w łeb.
-To szybko!- krzyknął Ell w biegu. Wszyscy pobiegli.
-Ej! No, a ja?!- wykrzyczałem próbując doczłapać się do nich, bo nie umiałem jeszcze jeździć na wózku. Wrócił się Rocky. Z bloku wyszedł lekarz.
-Co z Rydel?- zerwał się Ell
-Wszystko dobrze, ale na wszelki wypadek wprowadziliśmy ją w śpiączkę. Zaraz wyjedzie łóżko.- powiedział lekarz i wszedł do jakiejś sali. Z sali wyjechało łóżko z Rydel. Leżała tam tak nie ruchomo. Wyglądała jakby spała. Zawieźli ją do sali. Stanąłem wózkiem obok łóżka. Było około 20.30.  Wszyscy siedzieliśmy w pokoju Rydel i nudziliśmy się xD Przysnęło mi się trochę. Wstałem po jakiś 2 godzinach. Zauważyłem, że wszyscy wyszli na korytarz. Prócz jednej osoby. Mianowicie Emmy.
-Co jest czemu zostałaś?- zapytałem zamyślonej Emmy
-Nie wiem. Może dlatego, że kazali mi. Losowaliśmy kto zostaje, bo 2 razy się prawie z wózka glebłeś i ktoś musiał zostać- powiedziała patrząc się na mnie z wyrzutami- To może ja już pójdę- powiedziała pokazując na drzwi. Podjechałem do niej wózkiem i złapałem za rękę. Spojrzałem na nią wzrokiem szczeniaka.
-Dobra. Zostanę- powiedziała i uśmiechnęła się. Odwzajemniłem ten gest.- Ale po co chciałeś, żebym została?- zapytała po chwili.
-Bo...no....bo...-nie umiałem się wysłowić- bo... bo.. nie chciałem.. zo..zos..zostać sam- wydukałem
-Serio?- powiedziała przemierzając mnie wzrokiem.
-Tak. No dobra nie. Podobasz mi się- przyznałem się
-Serio?!- zapytała się zaskoczona.
-Tak. Dlatego Cię wtedy pocałowałem.- powiedziałem i spuściłem głowę.
-Ross- Em podniosła moją głowę- Ty też mi się podobasz- uśmiechnęła się do mnie.
-Czyli co? Bo ja nie rozumiem. Chodzimy?- zapytałem zdziwiony
-Nie było tego magicznego pytania...- powiedziała, a ja od razu wiedziałem o co chodzi
-Dobra. Emmo, czy zostaniesz moją dziewczyną?- zapytałem ze śmiechem
-Oh! No jasne!!- zapytała udając zdziwienie. Oboje się zaśmialiśmy. Przytuliliśmy się.
-No to co? Jedziemy do domu?- zapytał Riker
-O nie! Ja nie jadę! Rydel siedziała przy mnie. To ja siedzę przy niej.- postanowiłem
-Ja też zostanę- oznajmiła Emma.
-Dobra. My idziemy. Ross masz tu jakąś kasę, żebyś miał co jeść- powiedział Riker podając mi 30 $. Wszyscy wyszli. Zostaliśmy tylko ja, Rydel i Emma. Chociaż nie wiem czy zaliczać Rydel, bo wiecie, ona się nawet nie rusza.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej! Przepraszam, że taki krótki, ale nie mam weny :( Następne będą dłuższe :) To więc kończę :)

czwartek, 29 maja 2014

Notka #1

Aaaa!!! 2 obserwtorów! Nigdy nie spodziewałam się w ogóle nawet jednego xD Ale cóż. Mam nadzieję, że kiedyś dostanę np.: nominację do Libser Ansvers (nie wiem czy dobrze napisałam xD) Dobra nie będę rozmarzać. Mam nadzieję, że notkę przeczyta przynajmniej 10 osób i oboje obserwatorzy. Więc dobra. Ja się nie rozpisuję tylko piszę rozdział. A no i jeszcze chciałam wam powiedzieć, że napisałam do Rockiego i być może mi odpisze więc mam fajnie xD

wtorek, 27 maja 2014

Rozdział 12 (cz.1)

'Rydel'
Emma i Ross ściągają koszulkę Ross'a. Cami i Mad się opalają. Chłopaki pływają. Tylko ja i Ell siedzimy i patrzymy się na siebie.
-To co? Może nasmaruję Ci plecy?- zapytał chłopak podrzucając tubkę z kremem.
-Bardzo chętnie.- powiedziałam. Ratliff nałożył na mnie krem. Uuuu!! Aż mnie zgięło taki zimny.
-Aaa!! Zimny! -wykrzyczałam. Cami i Maddie spojrzały się na mnie jak na debilkę.
-No co? Krem jest bardzo zimny- powiedziałam podnosząc tubkę. Dziewczyny spojrzały się na mnie i zaśmiały się. Zakryły oczy z powrotem okularami i poszły spać.
-Od tych okularów to będą mieć kółka pod oczami po opalaniu. -powiedział mi na ucho Ell. Zaśmiałam się cichutko
-Uff! Na reszcie! Ta koszulka się chyba do Ciebie przykleiła.-Emma odetchnęła z ulgą.
-Wow! Młody, aż tak się spociłeś, że Ci się koszulka przykleiła. HaHaHaHa!!!- zaśmiał się Rocky, który wrócił na chwilę z wody.
-To co. Ja idę do samochodu po grilla a wy się tu szykujcie na grilowanko ;)- powiedział Riker. Poszedł, a ja obudziłam dziewczyny. Wrócił po 5 minutach. Postawił grill obok koca i powiedział robiąc facepalm:
-Boże! Nikt z nas nie pomyślał o mięsie! Nie ma nic na grill'a!
-To może ja szybko się ubiorę i skoczę do domu?-zapytałam
-Ok, ale szybko, bo robi się coraz później!-rozkazał Riker.
-Dobra, dobra- mówiłam ubierając buty. Szybko pobiegłam do samochodu. Podróż minęła mi bez przeszkód. Weszłam do domu. Wzięłam jakieś kiełbaski, karkówkę, kaszankę itp. Wsadziłam wszystko do mini lodówki i pojechałam. Byłam na plaży po 5 minutach. Riker już rozpalił grill i czekali tylko na jedzenie. Wrzucił mięso na grill. Wszyscy zjedliśmy ze smakiem. Po jakiejś godzinie Rocky zapytał:
-To może zagramy w moją ulubioną grę?
-Jaką?- zapytała Mad. Wszyscy się na nią spojrzeliśmy -No co nie przebywam z wami dużo czasu.- zaczęła się tłumaczyć.
-Ta gra to butelka- pogładziła ją po ramieniu.. Liv!!
-Aaa!!!- zaczął piszczeć Ross
-O co chodzi? Przecież ja Cię lubię.- powiedziała tak, tak złowieszczo i złapała Ross'a za ramię. Riker odciągnął ją od Ross'a. Ona zaczęła coś gadać i uderzyła Riker'a. U! Wtedy nie wytrzymałam. Podeszłam do niej i chciałam jej tak przyłożyć. Niestety nie zdążyłam. Harry, który przyszedł z nią, dał mi z pięści w brzuch. Zaczęło mnie skręcać. Później mnie jeszcze kopnął, żebym upadła. Walnęłam w coś głową. Dalej nie pamiętam już nic. Zemdlałam.

'Ellington' (a zaszalejemy. Od co?-od aut.)
-Rydel, Rydel! Boże! Z jej głowy leje się krew! Szybko zadzwońcie po pogotowie!- zacząłem histeryzować.
-Dobra ja zadzwonię- powiedziała Emma. Karetka była po 5 minutach.
-Mogę jechać z wami?- zapytałem.
-Nie. W karetce nie ma miejsca.- powiedział ratownik. My szybko pojechaliśmy za karetką. W szpitalu byliśmy po jakiś 10 minutach.


--------------------------------------------------------------------------------------------
HaHa!! Zaskoczyłam nie? Znów rozdział w częściach. Jak myślicie co z Rydel? Macie nadzieję, że wydobrzeje? Dobra. Kończę. Pozdrawiam! KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ.

sobota, 24 maja 2014

Rozdział 11

'Emma'
Razem z Camilą podeszłyśmy do kasy, żeby zapłacić za sukienkę. Wybiegłyśmy ze sklepu do szpitala za rogiem. Poszyłyśmy do sali w której leżał Ross. Nikogo tam nie było. Nawet Ross'a! Gdzie oni są?!
-Cami, to nie ma sensu! Będziemy ich teraz szukać po całym szpitalu. Nigdy ich nie znajdziemy!
-Ciiii!! Rozmawiam z Rydel. Pytam gdzie są.
-Ok-powiedziałam i usiadłam na krześle.
-Ok. To Pa Pa. Zaraz będziemy.-powiedziała Camila i rozłączyła się- Są przed Salą Zabiegową. Szybko.-rozkazała Cami, złapała mnie za rękę i pobiegła pod salę. Czekała tam cała rodzinka Lynch'ów wraz z Ellingtonem. Podeszłyśmy do nich i zapytałyśmy:
-Dlaczego tu siedzicie?- zaczęła Cami
-Ryland, ciota, spadł ze schodów i ma coś z nogą.- powiedział Rocky z naciskiem na "ciota"
-Serio? Ale to coś poważnego?- zapytałam
-Nie chyba zwykłe złamanie.- powiedział Ross
-O. A ty co? Ledwo co się obudził i już śmiga po szpitalu- powiedziała Cami przemierzając Ross'a wzrokiem.
-No cóż widzisz ja szybko wychodzę z chorób- pokazał dumny na siebie i wszyscy zaczęli się śmiać. Z sali wyszedł lekarz.
-I co z nim? -zerwała się Rydel
-Wszystko w porządku. Złamanie nie jest poważne. Za 3 tygodnie proszę się zgłosić na zdjęcie gipsu. A to trzeba podpisać- wyciągnął podkładkę i podał ją Cioci. Ciocia zrobiła parawke i poszła do sali pomóc Ryland'owi. Posadziła go na krześle obok Rydel, a sama weszła jeszcze po coś do lekarza.
-Jak można spaść ze schodów i złamać nogę?- zapytał Ross patrząc w sufit.
-Jak można dać się pobić?- powiedział Ryland centralnie do Ross'a. On spojrzał się na niego wzrokiem mordercy i już chciał się na niego rzucić, ale akurat w tej chwili z sali wyszła Stormie. Powiedziała coś Ross'owi na ucho, a ten aż podskoczył z radości. Wszyscy gapiliśmy się na nich jak na idjotów. Stormie popatrzała się na Ross'a i powiedziała:
-Ja im powiem.- Ross tylko kiwnął głową- Ross dziś wychodzi ze szpitala.- wszyscy ucieszyli się i przytulili.

2 godziny później....

'Rydel'
Ross był już gotowy. Siedział na wózku i grał na PSP.
-Żryj ogień!- darł się przez cały czas Rocky, który grał w jakieś badziewie na telefonie.
-Zamknij się debilu!- wydarł się Riker
-Bo co?! Nie moja wina, że ten potwór wygląda jak gówno!- wydarł się nie odciągając wzroku od ekranu
-Oboje się zamknijcie!- wtrąciłam się. Do sali wszedł lekarz. Dał wypis i powiedział, że możemy już iść. Rocky schował telefon do kieszeni i wziął torby Ross'a. Ja pchałam wózek chłopaka. Zjechaliśmy windą i wsiedliśmy do samochodu. Dwie kaleki (Ross i Ryland) siedziały z tyłu. Po środku siedzieli Riker, Rocky i Ratliff, a z przodu ja, mama i tata. Emma z Camilą pojechały taksówką. Dojechaliśmy do domu. Ja pomogłam wejść Ross'owi, a Riker Ryland'owi. Ross siedział w salonie, a Ryland poszedł spać, więc Riker miał więcej roboty xD. Boże! Nudziliśmy się jak nie wiem! Po prostu masakra! Mogliśmy gdzieś jechać, ale z tymi kalekami to nigdzie nie możemy jechać, a nie zostawimy ich.
-A może pojedziemy na plażę?- zapytał Ratliff
-Nie. Jak wiedziesz na plażę wózkiem?- zapytał Riker
-Nie musimy brać wózka
-To jak on ma tam "dojść"?-zapytał Riker
-No ktoś go zaniesie.
-Ale kto?-wtrąciłam
-Nie wiem. Może ja i Rocky, albo Riker i ja.
-Ok-odpowiedzieliśmy chórem
-Idę obudzić Ryland'a- powiedział Riker. Oboje zeszli na dół. Wszyscy już byli przy wyjściu.
-Ej no! Czekajcie! Już kończę się przebierać!-powiedziałam zakładając kolczyka i schodząc ze schodów. Wyglądałam tak:

-A dzwonić po Cami, Emmę i Maddie?- zapytał Riker
-Ok. Muszę się z kimś opalać. Dzwoń!- rozkazałam. Pojechaliśmy po Maddie, a następnie po Cami i Emmę. Wszyscy wybraliśmy się na plażę. Było tak gorąco, że myślałam, że się tam spalimy. Dziewczyny miały śliczne stroje kąpielowe! Strój Maddie:

Strój Emmy:
Strój Camili:
No i mój strój:
-WoW! Ale macie śliczne stroje!- powiedziałam do dziewczyn
-A ty to co? Też masz piękny- pochwaliła mnie Maddie
-Dzięki-zarumieniłam się
-Dobra koniec tych chwaleń siebie nawzajem. Wszystkie wyglądacie sexi- przerwał nam Ross.
-A gdzie Ryland?- zapytała Cami.
-Zaweźliśmy go do kolegi, bo nie chciał siedzieć na plaży. On nie lubi plaż xD- powiedziałam.
-To może zaczniemy się opalać?- zapytała Cami
-Ross, może pomogę Ci zdjąć koszulkę, bo widzę, że się męczysz?- zapytała Emma spoglądając na Ross'a na leżaku, który męczył się ściągając koszulkę.
-Ty podrywasz mojego brata?- zapytałam
-Nie, no co ty. Ja po.. po prostu chcę mu po..pomóc-wydukała
-Nie no dobra. Ja nic nie mówię- powiedziałam i puściłam oczko.


-------------------------------------------------------------------------------
No i jak po długiej przerwie? Bo mi się bardzo podoba <5 KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ