Strony
czwartek, 29 maja 2014
Notka #1
Aaaa!!! 2 obserwtorów! Nigdy nie spodziewałam się w ogóle nawet jednego xD Ale cóż. Mam nadzieję, że kiedyś dostanę np.: nominację do Libser Ansvers (nie wiem czy dobrze napisałam xD) Dobra nie będę rozmarzać. Mam nadzieję, że notkę przeczyta przynajmniej 10 osób i oboje obserwatorzy. Więc dobra. Ja się nie rozpisuję tylko piszę rozdział. A no i jeszcze chciałam wam powiedzieć, że napisałam do Rockiego i być może mi odpisze więc mam fajnie xD
wtorek, 27 maja 2014
Rozdział 12 (cz.1)
'Rydel'
Emma i Ross ściągają koszulkę Ross'a. Cami i Mad się opalają. Chłopaki pływają. Tylko ja i Ell siedzimy i patrzymy się na siebie.
-To co? Może nasmaruję Ci plecy?- zapytał chłopak podrzucając tubkę z kremem.
-Bardzo chętnie.- powiedziałam. Ratliff nałożył na mnie krem. Uuuu!! Aż mnie zgięło taki zimny.
-Aaa!! Zimny! -wykrzyczałam. Cami i Maddie spojrzały się na mnie jak na debilkę.
-No co? Krem jest bardzo zimny- powiedziałam podnosząc tubkę. Dziewczyny spojrzały się na mnie i zaśmiały się. Zakryły oczy z powrotem okularami i poszły spać.
-Od tych okularów to będą mieć kółka pod oczami po opalaniu. -powiedział mi na ucho Ell. Zaśmiałam się cichutko
-Uff! Na reszcie! Ta koszulka się chyba do Ciebie przykleiła.-Emma odetchnęła z ulgą.
-Wow! Młody, aż tak się spociłeś, że Ci się koszulka przykleiła. HaHaHaHa!!!- zaśmiał się Rocky, który wrócił na chwilę z wody.
-To co. Ja idę do samochodu po grilla a wy się tu szykujcie na grilowanko ;)- powiedział Riker. Poszedł, a ja obudziłam dziewczyny. Wrócił po 5 minutach. Postawił grill obok koca i powiedział robiąc facepalm:
-Boże! Nikt z nas nie pomyślał o mięsie! Nie ma nic na grill'a!
-To może ja szybko się ubiorę i skoczę do domu?-zapytałam
-Ok, ale szybko, bo robi się coraz później!-rozkazał Riker.
-Dobra, dobra- mówiłam ubierając buty. Szybko pobiegłam do samochodu. Podróż minęła mi bez przeszkód. Weszłam do domu. Wzięłam jakieś kiełbaski, karkówkę, kaszankę itp. Wsadziłam wszystko do mini lodówki i pojechałam. Byłam na plaży po 5 minutach. Riker już rozpalił grill i czekali tylko na jedzenie. Wrzucił mięso na grill. Wszyscy zjedliśmy ze smakiem. Po jakiejś godzinie Rocky zapytał:
-To może zagramy w moją ulubioną grę?
-Jaką?- zapytała Mad. Wszyscy się na nią spojrzeliśmy -No co nie przebywam z wami dużo czasu.- zaczęła się tłumaczyć.
-Ta gra to butelka- pogładziła ją po ramieniu.. Liv!!
-Aaa!!!- zaczął piszczeć Ross
-O co chodzi? Przecież ja Cię lubię.- powiedziała tak, tak złowieszczo i złapała Ross'a za ramię. Riker odciągnął ją od Ross'a. Ona zaczęła coś gadać i uderzyła Riker'a. U! Wtedy nie wytrzymałam. Podeszłam do niej i chciałam jej tak przyłożyć. Niestety nie zdążyłam. Harry, który przyszedł z nią, dał mi z pięści w brzuch. Zaczęło mnie skręcać. Później mnie jeszcze kopnął, żebym upadła. Walnęłam w coś głową. Dalej nie pamiętam już nic. Zemdlałam.
'Ellington' (a zaszalejemy. Od co?-od aut.)
-Rydel, Rydel! Boże! Z jej głowy leje się krew! Szybko zadzwońcie po pogotowie!- zacząłem histeryzować.
-Dobra ja zadzwonię- powiedziała Emma. Karetka była po 5 minutach.
-Mogę jechać z wami?- zapytałem.
-Nie. W karetce nie ma miejsca.- powiedział ratownik. My szybko pojechaliśmy za karetką. W szpitalu byliśmy po jakiś 10 minutach.
--------------------------------------------------------------------------------------------
HaHa!! Zaskoczyłam nie? Znów rozdział w częściach. Jak myślicie co z Rydel? Macie nadzieję, że wydobrzeje? Dobra. Kończę. Pozdrawiam! KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ.
Emma i Ross ściągają koszulkę Ross'a. Cami i Mad się opalają. Chłopaki pływają. Tylko ja i Ell siedzimy i patrzymy się na siebie.
-To co? Może nasmaruję Ci plecy?- zapytał chłopak podrzucając tubkę z kremem.
-Bardzo chętnie.- powiedziałam. Ratliff nałożył na mnie krem. Uuuu!! Aż mnie zgięło taki zimny.
-Aaa!! Zimny! -wykrzyczałam. Cami i Maddie spojrzały się na mnie jak na debilkę.
-No co? Krem jest bardzo zimny- powiedziałam podnosząc tubkę. Dziewczyny spojrzały się na mnie i zaśmiały się. Zakryły oczy z powrotem okularami i poszły spać.
-Od tych okularów to będą mieć kółka pod oczami po opalaniu. -powiedział mi na ucho Ell. Zaśmiałam się cichutko
-Uff! Na reszcie! Ta koszulka się chyba do Ciebie przykleiła.-Emma odetchnęła z ulgą.
-Wow! Młody, aż tak się spociłeś, że Ci się koszulka przykleiła. HaHaHaHa!!!- zaśmiał się Rocky, który wrócił na chwilę z wody.
-To co. Ja idę do samochodu po grilla a wy się tu szykujcie na grilowanko ;)- powiedział Riker. Poszedł, a ja obudziłam dziewczyny. Wrócił po 5 minutach. Postawił grill obok koca i powiedział robiąc facepalm:
-Boże! Nikt z nas nie pomyślał o mięsie! Nie ma nic na grill'a!
-To może ja szybko się ubiorę i skoczę do domu?-zapytałam
-Ok, ale szybko, bo robi się coraz później!-rozkazał Riker.
-Dobra, dobra- mówiłam ubierając buty. Szybko pobiegłam do samochodu. Podróż minęła mi bez przeszkód. Weszłam do domu. Wzięłam jakieś kiełbaski, karkówkę, kaszankę itp. Wsadziłam wszystko do mini lodówki i pojechałam. Byłam na plaży po 5 minutach. Riker już rozpalił grill i czekali tylko na jedzenie. Wrzucił mięso na grill. Wszyscy zjedliśmy ze smakiem. Po jakiejś godzinie Rocky zapytał:
-To może zagramy w moją ulubioną grę?
-Jaką?- zapytała Mad. Wszyscy się na nią spojrzeliśmy -No co nie przebywam z wami dużo czasu.- zaczęła się tłumaczyć.
-Ta gra to butelka- pogładziła ją po ramieniu.. Liv!!
-Aaa!!!- zaczął piszczeć Ross
-O co chodzi? Przecież ja Cię lubię.- powiedziała tak, tak złowieszczo i złapała Ross'a za ramię. Riker odciągnął ją od Ross'a. Ona zaczęła coś gadać i uderzyła Riker'a. U! Wtedy nie wytrzymałam. Podeszłam do niej i chciałam jej tak przyłożyć. Niestety nie zdążyłam. Harry, który przyszedł z nią, dał mi z pięści w brzuch. Zaczęło mnie skręcać. Później mnie jeszcze kopnął, żebym upadła. Walnęłam w coś głową. Dalej nie pamiętam już nic. Zemdlałam.
'Ellington' (a zaszalejemy. Od co?-od aut.)
-Rydel, Rydel! Boże! Z jej głowy leje się krew! Szybko zadzwońcie po pogotowie!- zacząłem histeryzować.
-Dobra ja zadzwonię- powiedziała Emma. Karetka była po 5 minutach.
-Mogę jechać z wami?- zapytałem.
-Nie. W karetce nie ma miejsca.- powiedział ratownik. My szybko pojechaliśmy za karetką. W szpitalu byliśmy po jakiś 10 minutach.
--------------------------------------------------------------------------------------------
HaHa!! Zaskoczyłam nie? Znów rozdział w częściach. Jak myślicie co z Rydel? Macie nadzieję, że wydobrzeje? Dobra. Kończę. Pozdrawiam! KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ.
sobota, 24 maja 2014
Rozdział 11
'Emma'
Razem z Camilą podeszłyśmy do kasy, żeby zapłacić za sukienkę. Wybiegłyśmy ze sklepu do szpitala za rogiem. Poszyłyśmy do sali w której leżał Ross. Nikogo tam nie było. Nawet Ross'a! Gdzie oni są?!-Cami, to nie ma sensu! Będziemy ich teraz szukać po całym szpitalu. Nigdy ich nie znajdziemy!
-Ciiii!! Rozmawiam z Rydel. Pytam gdzie są.
-Ok-powiedziałam i usiadłam na krześle.
-Ok. To Pa Pa. Zaraz będziemy.-powiedziała Camila i rozłączyła się- Są przed Salą Zabiegową. Szybko.-rozkazała Cami, złapała mnie za rękę i pobiegła pod salę. Czekała tam cała rodzinka Lynch'ów wraz z Ellingtonem. Podeszłyśmy do nich i zapytałyśmy:
-Dlaczego tu siedzicie?- zaczęła Cami
-Ryland, ciota, spadł ze schodów i ma coś z nogą.- powiedział Rocky z naciskiem na "ciota"
-Serio? Ale to coś poważnego?- zapytałam
-Nie chyba zwykłe złamanie.- powiedział Ross
-O. A ty co? Ledwo co się obudził i już śmiga po szpitalu- powiedziała Cami przemierzając Ross'a wzrokiem.
-No cóż widzisz ja szybko wychodzę z chorób- pokazał dumny na siebie i wszyscy zaczęli się śmiać. Z sali wyszedł lekarz.
-I co z nim? -zerwała się Rydel
-Wszystko w porządku. Złamanie nie jest poważne. Za 3 tygodnie proszę się zgłosić na zdjęcie gipsu. A to trzeba podpisać- wyciągnął podkładkę i podał ją Cioci. Ciocia zrobiła parawke i poszła do sali pomóc Ryland'owi. Posadziła go na krześle obok Rydel, a sama weszła jeszcze po coś do lekarza.
-Jak można spaść ze schodów i złamać nogę?- zapytał Ross patrząc w sufit.
-Jak można dać się pobić?- powiedział Ryland centralnie do Ross'a. On spojrzał się na niego wzrokiem mordercy i już chciał się na niego rzucić, ale akurat w tej chwili z sali wyszła Stormie. Powiedziała coś Ross'owi na ucho, a ten aż podskoczył z radości. Wszyscy gapiliśmy się na nich jak na idjotów. Stormie popatrzała się na Ross'a i powiedziała:
-Ja im powiem.- Ross tylko kiwnął głową- Ross dziś wychodzi ze szpitala.- wszyscy ucieszyli się i przytulili.
2 godziny później....
'Rydel'
Ross był już gotowy. Siedział na wózku i grał na PSP.
-Żryj ogień!- darł się przez cały czas Rocky, który grał w jakieś badziewie na telefonie.
-Zamknij się debilu!- wydarł się Riker
-Bo co?! Nie moja wina, że ten potwór wygląda jak gówno!- wydarł się nie odciągając wzroku od ekranu
-Oboje się zamknijcie!- wtrąciłam się. Do sali wszedł lekarz. Dał wypis i powiedział, że możemy już iść. Rocky schował telefon do kieszeni i wziął torby Ross'a. Ja pchałam wózek chłopaka. Zjechaliśmy windą i wsiedliśmy do samochodu. Dwie kaleki (Ross i Ryland) siedziały z tyłu. Po środku siedzieli Riker, Rocky i Ratliff, a z przodu ja, mama i tata. Emma z Camilą pojechały taksówką. Dojechaliśmy do domu. Ja pomogłam wejść Ross'owi, a Riker Ryland'owi. Ross siedział w salonie, a Ryland poszedł spać, więc Riker miał więcej roboty xD. Boże! Nudziliśmy się jak nie wiem! Po prostu masakra! Mogliśmy gdzieś jechać, ale z tymi kalekami to nigdzie nie możemy jechać, a nie zostawimy ich.
-A może pojedziemy na plażę?- zapytał Ratliff
-Nie. Jak wiedziesz na plażę wózkiem?- zapytał Riker
-Nie musimy brać wózka
-To jak on ma tam "dojść"?-zapytał Riker
-No ktoś go zaniesie.
-Ale kto?-wtrąciłam
-Nie wiem. Może ja i Rocky, albo Riker i ja.
-Ok-odpowiedzieliśmy chórem
-Idę obudzić Ryland'a- powiedział Riker. Oboje zeszli na dół. Wszyscy już byli przy wyjściu.
-Ej no! Czekajcie! Już kończę się przebierać!-powiedziałam zakładając kolczyka i schodząc ze schodów. Wyglądałam tak:
-A dzwonić po Cami, Emmę i Maddie?- zapytał Riker
-Ok. Muszę się z kimś opalać. Dzwoń!- rozkazałam. Pojechaliśmy po Maddie, a następnie po Cami i Emmę. Wszyscy wybraliśmy się na plażę. Było tak gorąco, że myślałam, że się tam spalimy. Dziewczyny miały śliczne stroje kąpielowe! Strój Maddie:
Strój Camili:
No i mój strój:
-WoW! Ale macie śliczne stroje!- powiedziałam do dziewczyn
-A ty to co? Też masz piękny- pochwaliła mnie Maddie
-Dzięki-zarumieniłam się
-Dobra koniec tych chwaleń siebie nawzajem. Wszystkie wyglądacie sexi- przerwał nam Ross.
-A gdzie Ryland?- zapytała Cami.
-Zaweźliśmy go do kolegi, bo nie chciał siedzieć na plaży. On nie lubi plaż xD- powiedziałam.
-To może zaczniemy się opalać?- zapytała Cami
-Ross, może pomogę Ci zdjąć koszulkę, bo widzę, że się męczysz?- zapytała Emma spoglądając na Ross'a na leżaku, który męczył się ściągając koszulkę.
-Ty podrywasz mojego brata?- zapytałam
-Nie, no co ty. Ja po.. po prostu chcę mu po..pomóc-wydukała
-Nie no dobra. Ja nic nie mówię- powiedziałam i puściłam oczko.
-------------------------------------------------------------------------------
No i jak po długiej przerwie? Bo mi się bardzo podoba <5 KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
niedziela, 11 maja 2014
Rozdział 10
'Emma'
Gdy powiedziałam Rydel o co chodzi zamurowało ją. Po prostu patrzała się w moje oczy. Jej oczy mówiły "Serio?!'' Zaczęła płakać. My obie ryczałyśmy. Po jakiś 10 minutach uspokoiłyśmy się i weszłyśmy do sali w której leżał Ross. Boże! No masakra. Leżał tam taki słaby. Ale dlaczego on?! Gdy weszłyśmy uśmiechnął się, ale bardzo lekko bo nie miał siły. Boże. Jaki on był słaby. Co chwilę chciał pić. Nie miał siły nawet obrócić głowy. Stormie co chwilę dawała mu wody. Jeju! On nawet ledwo miał siłę, żeby połknąć tą wodę! To było straszne! Płakać mi się chciało. Znowu. Na szczęście nie rozpłakałam się. Usiadłam na łóżku blondyna, a on uśmiechnął się. Jego ręka zaczęła się zbliżać do mnie. Gdy to zobaczyłam przysunęłam się do niego. On złapał mnie za rękę.
-Mo..mo...możecie wy..wyjść?-wydukał
-Tak jasne! Chodź Em- Delly pociągnęła mnie za rękę. Ross złapał mnie i spojrzał na mnie. Jego spojrzenie mówiło: "Zostań"
-On chce, żebym została.-powiedziałam Rydel. Ona i Ciocia wyszły, a ja i Ross zostaliśmy w sali.
-Dlaczego kazałeś im wyjść?-zapytałam
-Przybliż się-powiedział. Przybliżyłam się do niego
-Bliżej- bardziej się przybliżyłam. Odwrócił moją głowę na wprost siebie. Pocałował mnie. Ja oderwałam się i wybiegłam z sali. Po głowie chodziły mi myśli typu: "Po co on to zrobił?'' Albo: "Dlaczego on to zrobił?". Najbardziej dziwiło mnie, że ten pocałunek mi się podobał. Ciekawe jak on się teraz czuje. Dobra koniec z tym Emma. Ogarnij się. Idź do domu.
30 minut później...
'Emma'
Weszłam do domu, usiadłam przed telewizorem i włączyłam "Chcesz-Masz!''. Leciało Pass Me By. Zaczęłam piszczeć, skakać i śpiewać na środku pokoju. Camila weszła, popatrzała się na mnie, później na telewizor i zaczęła tańczyć ze mną. Pass Me By się skończyło usiadłyśmy na kanapie. Nagle zaczęło się Loud. Znów zaczęłyśmy tańczyć. Następnie usiadłyśmy na kanapę i zaczęłyśmy oglądać teledyski. 1D, Justin Bieber, R5. Zaraz co?! R5?! Aaa!! Ponownie zaczęłyśmy tańczyć. Gdy skończyło się ja pobiegłam do swojego pokoju, a Cami do swojego, żeby się przebrać, bo chciałyśmy iść do miasta. Zaczęłam przebierać w ciuchach. Nic tam nie było. Po jakiś 20 minutach zdecydowałam się na to:
Gdy powiedziałam Rydel o co chodzi zamurowało ją. Po prostu patrzała się w moje oczy. Jej oczy mówiły "Serio?!'' Zaczęła płakać. My obie ryczałyśmy. Po jakiś 10 minutach uspokoiłyśmy się i weszłyśmy do sali w której leżał Ross. Boże! No masakra. Leżał tam taki słaby. Ale dlaczego on?! Gdy weszłyśmy uśmiechnął się, ale bardzo lekko bo nie miał siły. Boże. Jaki on był słaby. Co chwilę chciał pić. Nie miał siły nawet obrócić głowy. Stormie co chwilę dawała mu wody. Jeju! On nawet ledwo miał siłę, żeby połknąć tą wodę! To było straszne! Płakać mi się chciało. Znowu. Na szczęście nie rozpłakałam się. Usiadłam na łóżku blondyna, a on uśmiechnął się. Jego ręka zaczęła się zbliżać do mnie. Gdy to zobaczyłam przysunęłam się do niego. On złapał mnie za rękę.
-Mo..mo...możecie wy..wyjść?-wydukał
-Tak jasne! Chodź Em- Delly pociągnęła mnie za rękę. Ross złapał mnie i spojrzał na mnie. Jego spojrzenie mówiło: "Zostań"
-On chce, żebym została.-powiedziałam Rydel. Ona i Ciocia wyszły, a ja i Ross zostaliśmy w sali.
-Dlaczego kazałeś im wyjść?-zapytałam
-Przybliż się-powiedział. Przybliżyłam się do niego
-Bliżej- bardziej się przybliżyłam. Odwrócił moją głowę na wprost siebie. Pocałował mnie. Ja oderwałam się i wybiegłam z sali. Po głowie chodziły mi myśli typu: "Po co on to zrobił?'' Albo: "Dlaczego on to zrobił?". Najbardziej dziwiło mnie, że ten pocałunek mi się podobał. Ciekawe jak on się teraz czuje. Dobra koniec z tym Emma. Ogarnij się. Idź do domu.
30 minut później...
'Emma'
Weszłam do domu, usiadłam przed telewizorem i włączyłam "Chcesz-Masz!''. Leciało Pass Me By. Zaczęłam piszczeć, skakać i śpiewać na środku pokoju. Camila weszła, popatrzała się na mnie, później na telewizor i zaczęła tańczyć ze mną. Pass Me By się skończyło usiadłyśmy na kanapie. Nagle zaczęło się Loud. Znów zaczęłyśmy tańczyć. Następnie usiadłyśmy na kanapę i zaczęłyśmy oglądać teledyski. 1D, Justin Bieber, R5. Zaraz co?! R5?! Aaa!! Ponownie zaczęłyśmy tańczyć. Gdy skończyło się ja pobiegłam do swojego pokoju, a Cami do swojego, żeby się przebrać, bo chciałyśmy iść do miasta. Zaczęłam przebierać w ciuchach. Nic tam nie było. Po jakiś 20 minutach zdecydowałam się na to:
Camila też wyglądała ślicznie:
Zeszłyśmy na dół i wyszłyśmy. Poszłyśmy na przystanek, żeby poczekać na tramwaj.
5 minut później...
'Emma'
Tramwaj przyjechał. Wsiadłyśmy i skasowałyśmy bilety. Po jakiś 20 minutach byłyśmy w centrum. Zaczęłyśmy łazić po sklepach z ciuchami. Camila przymierzyła śliczną sukienkę:
-WoW! Cami wyglądasz świetnie! Kup ją sobie! Będziesz się podobać Riker'owi- powiedziałam i od razu zamknęłam buzię ręką.
-Ale po co mam mu się podobać?-zapytała ze zdziwieniem
-Bo... bo on jest taki ładny. Nie uważasz?- wymyśliłam na szybko
-Em, coś mi ukrywasz. Gadaj!-rozkazała
-OK. Podobasz się Riker'owi
-Co?! Ja jemu?! A może on mi też....-powiedziała przyjaciółka
-Serio?! Podoba Ci się Riker?!- wykrzyczałam. Camila pokiwała głową na tak. W pewnym momencie zadzwonił jej telefon. Usłyszałam tylko:
-OK zaraz będziemy. Pa!-które powiedziała Cami
-Kto to?-zapytałam
-Rydel, dzwoniła, że mamy przyjechać do szpitala.
-Po co?! Coś z Ross'em?-zapytałam wystraszona
-Nie. Z Ross'em wszystko dobrze, ale z Ryland'em nie koniecznie.-powiedziała
-Co?! Co mu?!- mówiłam już ze łzami w oczach.
---------------------------------------------------------------------------------
Hej! I jak rozdział? Podoba się? Mnie bardzo. Mam nadzieję, że będę trzymać was w niepewności. Nie mam pojęcia kiedy będzie rozdział, bo ten pisałam z 5 dni. Dobra. Mam szczerą nadzieję, że uda mi się dodać muzykę <3 Pozdro!
czwartek, 8 maja 2014
Rozdział 9 (cz.2-ostania)
'Emma'
Razem z Rydel zjadłyśmy wszystkie kanapki (10).
-Ja idę na powietrze idziecie ze mną?- zapytała Rydel
-Ja pójdę-powiedział Ell
-Ja też-powiedziałam
-A ty Riker?- zapytałam
-Nie ja zostaję.
-OK. Dla mnie spoko- powiedział Ell spoglądając na Rydel i unosząc dwukrotnie brwi. Ell podbiegł do Rydel, podniósł ją i wybiegł z nią ze szpitala.
-Co się stało?- zapytałam Rikera siadając na krześle obok
-Nic- powiedział do mnie z wyrzutami.
-Widzę, że coś się dzieje. Co jest? Mnie nie oszukasz.
-Ok. Powiem Ci. Ale masz nikomu nie mówić.
-Dobrze nie powiem.
-Więc. Nie, nie mogę Ci tego powiedzieć
-Powiedz- powiedziałam przytulając przyjaciela.
-Dobra. Zakochałem się w Cami. Tylko mnie nie bij!
-Co?! Zakochałeś się w mojej najlepszej przyjaciółce?!-wykrzyczałam zrywając się z krzesła
-No właśnie dla tego nie chciałem Ci tego mówić. Ale to nie na tym polega problem.
-Nie na tym?-zapytałam zdziwiona
-Bo Rocky też się w niej zakochał.
-Co?! Ta to ma branie xD
-No- oboje zaczęliśmy się śmiać. Do sali weszli Ell i Rydel. Cali mokrzy.
-Dlaczego jesteście mokrzy?- zapytał blondyn
-Burza nas złapała, ale i tak było fajnie- powiedział Ell całując Delly w policzek.
-Aww... Słodcy jesteście. Czyli co.... Rydellington?- zapytałam i od razu zaczęłam się śmiać
-Tak Rydellington- powiedzieli oboje. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Do sali weszła Ciocia Stormie.
-Co z Ross'em?- zapytała zdejmując kurtkę- A wy dlaczego jesteście mokrzy?- powiedziała wskazując na Ell'a i Rydel.
-Burza.-powiedzieli oboje
-A wy co tacy zgrani?- zapytała zdziwiona Ciocia
-Są razem. Nie wiedziałaś?- zapytał Riker- A no tak nie było Cię kiedy się pocałowali.- dodał po chwili.
-Kiedy oni co?! Całowali się?! WoW! Gratulacje dla nowej pary- powiedziała Stormie. Oboje się zarumienili. Do sali weszli Ryland, Rocky i Camila.
-No Hej! Co z nim? Po co mu ta rurka w gębie?- zapytał Rocky
-W nocy się dusił- powiedziała Rydel
-A skąd ty to wiesz?- zapytała Ciocia
-Siedziałam tu całą noc, razem z Em- odpowiedziała Delly.
-Tylko we dwie? A chłopaki?-zapytała Stormie
-Nie. Nie chciało im się.-powiedziała spoglądając na chłopaków wzrokiem zabójcy.
-Dlaczego nie zostaliście z bratem. Zobaczcie w jakim jest stanie.-powiedziała Stormie pokazując na Ross'a. Po jakiś 2 h z Ross'em zaczęło się coś dziać. Delly zawołała lekarza. On wyprosił nas z sali. Ja, Ciocia i Rydel patrzyłyśmy na wszystko przez szybę, Rocky siedział na krześle i obgryzał paznokcie, a Riker i Ell chodzili nerwowo. Ej kogoś mi tu brakuje. Gdzie Ryland?!
-Ej! Gdzie Ryland?!- zawołałam
-Młody!-zawołał Rocky zrywając się z krzesła. Riker, Ell i Rocky pobiegli go szukać. Ja, Rydel i Ciocia zostałyśmy. Zaczęli wyciągać mu tę rurkę, którą włożyli w nocy. Później podłączyli go do tej pikającej maszyny xD. Nie mam pojęcia jak to się nazywa xDD. Nagle zobaczyłam, że Ross otworzył oczy!! Ale się ucieszyłam! Zaczęłam płakać. Ale to nie były łzy radości tylko bardziej smutku. Sama nie wiem czemu. Dlatego, że Ross się obudził? Nie mam pojęcia. Może to dlatego, że przypomniało mi się jak mój brat był w tej samej sytuacji, a teraz nie ma go już z nami :'( Zaczęłam płakać jeszcze bardziej. Później wzięłam portfel i zobaczyłam jego zdjęcie:
-Dlaczego jesteście mokrzy?- zapytał blondyn
-Burza nas złapała, ale i tak było fajnie- powiedział Ell całując Delly w policzek.
-Aww... Słodcy jesteście. Czyli co.... Rydellington?- zapytałam i od razu zaczęłam się śmiać
-Tak Rydellington- powiedzieli oboje. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Do sali weszła Ciocia Stormie.
-Co z Ross'em?- zapytała zdejmując kurtkę- A wy dlaczego jesteście mokrzy?- powiedziała wskazując na Ell'a i Rydel.
-Burza.-powiedzieli oboje
-A wy co tacy zgrani?- zapytała zdziwiona Ciocia
-Są razem. Nie wiedziałaś?- zapytał Riker- A no tak nie było Cię kiedy się pocałowali.- dodał po chwili.
-Kiedy oni co?! Całowali się?! WoW! Gratulacje dla nowej pary- powiedziała Stormie. Oboje się zarumienili. Do sali weszli Ryland, Rocky i Camila.
-No Hej! Co z nim? Po co mu ta rurka w gębie?- zapytał Rocky
-W nocy się dusił- powiedziała Rydel
-A skąd ty to wiesz?- zapytała Ciocia
-Siedziałam tu całą noc, razem z Em- odpowiedziała Delly.
-Tylko we dwie? A chłopaki?-zapytała Stormie
-Nie. Nie chciało im się.-powiedziała spoglądając na chłopaków wzrokiem zabójcy.
-Dlaczego nie zostaliście z bratem. Zobaczcie w jakim jest stanie.-powiedziała Stormie pokazując na Ross'a. Po jakiś 2 h z Ross'em zaczęło się coś dziać. Delly zawołała lekarza. On wyprosił nas z sali. Ja, Ciocia i Rydel patrzyłyśmy na wszystko przez szybę, Rocky siedział na krześle i obgryzał paznokcie, a Riker i Ell chodzili nerwowo. Ej kogoś mi tu brakuje. Gdzie Ryland?!
-Ej! Gdzie Ryland?!- zawołałam
-Młody!-zawołał Rocky zrywając się z krzesła. Riker, Ell i Rocky pobiegli go szukać. Ja, Rydel i Ciocia zostałyśmy. Zaczęli wyciągać mu tę rurkę, którą włożyli w nocy. Później podłączyli go do tej pikającej maszyny xD. Nie mam pojęcia jak to się nazywa xDD. Nagle zobaczyłam, że Ross otworzył oczy!! Ale się ucieszyłam! Zaczęłam płakać. Ale to nie były łzy radości tylko bardziej smutku. Sama nie wiem czemu. Dlatego, że Ross się obudził? Nie mam pojęcia. Może to dlatego, że przypomniało mi się jak mój brat był w tej samej sytuacji, a teraz nie ma go już z nami :'( Zaczęłam płakać jeszcze bardziej. Później wzięłam portfel i zobaczyłam jego zdjęcie:
A teraz to już zaczęła się fontanna. Zaczęłam ryczeć na cały głos. Podeszła do mnie Rydel.
-Co jest? Przecież Ross się obudził. To czemu ryczysz?- zapytała. Ja tylko pokazałam jej zdjęcie Timmy'ego (Tak miał na imię).
-Kto to? I po co nosisz jego zdjęcie w portfelu? Zaraz... to Timmy! Gdzie on jest? Dlaczego tak płaczesz coś mu się stało?-zapytała
-Timmy nie żyje. Od roku.- powiedziałam i zaczęłam jeszcze bardziej ryczeć.
-Co, ale jak?! Nie wierzę on był za młody. Ciekawe jak by było gdyby mój bliźniak umarł (Timmy to bliźniak Emmy-od aut.). Ale ja nie mam bliźniaka. Więc nie mam pojęcia jak to jest.- spojrzała na zaryczaną mnie- Oj no nie płacz już! Zobacz, Ross się obudził. Powinnaś się cieszyć.-potrząsnęła mną.
-Ale tu nie o to chodzi, że tak strasznie tęsknie za Timmy'im. Chodzi o to, że boję się o Ross'a
-Ale czemu?
-Bo Timmy umarł, bo go pobili- powiedziałam już ze spokojem- I boję się, że z Ross'em będzie podobnie.
C.D.N.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i jak się wam podoba rozdział? Mnie osobiście bardzo się podoba. W następnym rozdziale dowiecie się co z Ryland'em :) Mam szczerą nadzieję, że będzie dużo komentarzy. A! No i napiszcie, czy podoba wam się nowy wygląd. I jeszcze jedno. Bardzo przepraszam, że nie ma muzyki, ale chciałam zmienić playlistę i teraz nie mogę dodać. Spróbuję później. :) Pozdrawiam
wtorek, 6 maja 2014
Rozdział 9 (cz.1)
'W poprzednim rozdziale...'
-Co?! Tyle obrażeń za sprawą kilku chłopaków?!- Wykrzyczała Rydel i od razu się rozpłakała.
-Co?! Tyle obrażeń za sprawą kilku chłopaków?!- Wykrzyczała Rydel i od razu się rozpłakała.
'Emma'
Biedna Rydel. Widać, że bardzo kocha Ross'a.
-No już nie płacz. Wszystko będzie dobrze.- Camila uspokajała Delly.
-Nic nie będzie dobrze! Co chwilę coś się dzieje! Dlaczego akurat naszą rodzinę musiało to spotkać?!- wykrzyczała i schowała twarz w dłoniach.
4 godziny później....
'Emma'
Była godzina 21:30.
-Chyba pora wracać do domu.- powiedziała Cami
-Nie! Ja nie wracam!- wykrzyczałyśmy razem z Rydel
-Dobra. Nie to nie. My idziemy.- oznajmił Rocky
-Na prawdę zostawicie tu swojego brata?! Nie wierzę w was chłopaki.- powiedziała Pinky
-A, że się z ciekawości zapytam. Gdzie są wasi rodzice?- zapytała Cami
-Tata jest w delegacji, a mama pojechała do cioci, na Florydę.- powiedział Riker
-A kiedy wrócą?- zapytałam
-Mama wraca jutro, a tata nie wiadomo- odpowiedział mi Ryland
-Dobra my idziemy, a wy jak chcecie to zostańcie.- oznajmił Rocky. Wszyscy oprócz mnie i Rydel wyszli. Zadzwoniłam do Pani Face, że zostaję w szpitalu. Była 1 w nocy. Powoli zaczęłam zasypiać. Zasnęłam w pewnym momencie jakieś hałasy mnie obudziły. Zauważyłam, że Rydel nie było na krześle obok. Wyszłam zobaczyć na korytarz. Biegła z drugiego końca szpitala. Tuż za nią biegł lekarz. Nie wiedziałam co się dzieję. Weszłam do Ross'a. Przez cały czas odchylał głowę do tyłu i wydawał dziwne dźwięki. Zostałam dosłownie wypchnięta z sali. Patrzał na wszystko przez szybę. Najpierw bardzo szeroko otworzyli mu usta. Później włożyli mu do ust, bardzo głęboko, rurkę. A na końcu podłączyli go do kolejnej maszyny. Lekarz wyszedł i powiedział do blondynki.
-No. Gdyby nie ty Ross by się udusił.- i poszedł.
-On się dusił?- zapytałam
-Tak. Ja nie spałam. Od razu zareagowałam. Dobrze było nie spać całą noc- powiedziała i uśmiechnęła się do mnie.
-No więc. Dochodzi rano. Może zadzwonię po chłopaków i pojedziemy do domu, żeby się odświeżyć?
-Jasne!- Jak powiedziałam, tak zrobiłam. Riker i Ell przyjechali po 10 minutach. Czemu ja się dziwię. O 5:00 nie ma korków. Riker pojechał z nami do domów, a Ell został na wszelki wypadek.
20 minut później...
Byłam już odświeżona, ale nie miałam pojęcia co ubrać. Wyrzuciłam wszystkie ubrania z komody i zaczęłam szukać. Wybrałam to:
-Nic nie będzie dobrze! Co chwilę coś się dzieje! Dlaczego akurat naszą rodzinę musiało to spotkać?!- wykrzyczała i schowała twarz w dłoniach.
4 godziny później....
'Emma'
Była godzina 21:30.
-Chyba pora wracać do domu.- powiedziała Cami
-Nie! Ja nie wracam!- wykrzyczałyśmy razem z Rydel
-Dobra. Nie to nie. My idziemy.- oznajmił Rocky
-Na prawdę zostawicie tu swojego brata?! Nie wierzę w was chłopaki.- powiedziała Pinky
-A, że się z ciekawości zapytam. Gdzie są wasi rodzice?- zapytała Cami
-Tata jest w delegacji, a mama pojechała do cioci, na Florydę.- powiedział Riker
-A kiedy wrócą?- zapytałam
-Mama wraca jutro, a tata nie wiadomo- odpowiedział mi Ryland
-Dobra my idziemy, a wy jak chcecie to zostańcie.- oznajmił Rocky. Wszyscy oprócz mnie i Rydel wyszli. Zadzwoniłam do Pani Face, że zostaję w szpitalu. Była 1 w nocy. Powoli zaczęłam zasypiać. Zasnęłam w pewnym momencie jakieś hałasy mnie obudziły. Zauważyłam, że Rydel nie było na krześle obok. Wyszłam zobaczyć na korytarz. Biegła z drugiego końca szpitala. Tuż za nią biegł lekarz. Nie wiedziałam co się dzieję. Weszłam do Ross'a. Przez cały czas odchylał głowę do tyłu i wydawał dziwne dźwięki. Zostałam dosłownie wypchnięta z sali. Patrzał na wszystko przez szybę. Najpierw bardzo szeroko otworzyli mu usta. Później włożyli mu do ust, bardzo głęboko, rurkę. A na końcu podłączyli go do kolejnej maszyny. Lekarz wyszedł i powiedział do blondynki.
-No. Gdyby nie ty Ross by się udusił.- i poszedł.
-On się dusił?- zapytałam
-Tak. Ja nie spałam. Od razu zareagowałam. Dobrze było nie spać całą noc- powiedziała i uśmiechnęła się do mnie.
-No więc. Dochodzi rano. Może zadzwonię po chłopaków i pojedziemy do domu, żeby się odświeżyć?
-Jasne!- Jak powiedziałam, tak zrobiłam. Riker i Ell przyjechali po 10 minutach. Czemu ja się dziwię. O 5:00 nie ma korków. Riker pojechał z nami do domów, a Ell został na wszelki wypadek.
20 minut później...
Byłam już odświeżona, ale nie miałam pojęcia co ubrać. Wyrzuciłam wszystkie ubrania z komody i zaczęłam szukać. Wybrałam to:
Ubrałam się i zeszłam na dół wziąć coś do jedzenia. Wzięłam jakieś owoce, kilka kanapek, sok w kartonie i plastikowe kubki. Wyszłam z domu i zobaczyłam samochód Rikera. Wsiadłam. Rydel była ślicznie ubrana:
Dojechaliśmy do szpitala. Od razu pobiegłyśmy do sali w której leży Ross. Chyba nic się nie działo, bo Ell spał jak zabity.
'Rydel'
On tak słodko wygląda jak śpi xD Mam nadzieję, że nic się nie działo, bo Ell ma mocny sen xD No niestety. Uuuu.... Ale jestem głodna!
-Em, masz coś do jedzenia?- zapytałam
-Tak mam kanapki, owoce i sok. Wzięłam, bo spodziewałam się, że będziemy głodne.- odpowiedziała podając mi kanapkę.
-Dzięki, bo nie jadłam nic od wczorajszego obiadu.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No hej! No i mamy rozdział 9. WoW! Jakoś nie myślałam, że tak szybko go napiszę. Nie wiem ile części będzie mieć ten rozdział, ale chcę wstawiać je jak najszybciej. Chyba od razu wezmę się do pisania. A tu macie link do zarypiastej piosenki: https://www.youtube.com/watch?v=JsXQoNvwniI KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
niedziela, 4 maja 2014
Rozdział 8
15 minut później....
'Rydel'
Wszędzie szukaliśmy Ross'a. Nigdzie go nie było.
-Może został w szkole?!- wydarł się nagle Riker.
-Zawracaj!- rozkazałam. Wróciliśmy do szkoły. Weszliśmy i zobaczyliśmy coś co nas zszokowało. Ross leżał na ziemi. Był nieprzytomny. Riker zadzwonił po pogotowie. Po 10 minutach przyjechała karetka. Zabrali go do szpitala. Niestety nikt nie mógł z nim jechać. Pojechaliśmy do szpitala samochodem. Dojechaliśmy po pół godziny. WoW! Chyba zabrali go do jakiegoś specjalnego szpitala. OK.
-Przepraszam panią. Przed chwilą przywieźli tu mojego brata. Nazywa się Ross Lynch. Mogłabym wiedzieć gdzie jest?- zapytałam recepcjonistki
-Jak?! Rob Lynch?!- wykrzyczała recepcjonistka
-Ross nie Rob- powiedziałam
-A! Przepraszam! Ja już stara jestem i nie słyszę- uśmiechnęła się do nas.- Ross leży w tamtej sali- powiedziała pokazując na drzwi jakiejś sali. Weszliśmy. Przy łóżku chłopaka stała jakaś maszyna do której był przypięty. Po drugiej stronie stała kroplówka. Wyglądał strasznie! Twarz całą w siniakach, ręce całe podrapane, a reszta ciała wyglądała tak strasznie, że bałam się spojrzeć. Mój biedny młodszy braciszek! Ciekawe co mu się stało. Nagle zadzwonił mój telefon:
~Rozmowa telefoniczna~
-Hej Delly. Słuchaj wiem kto pobił Ross'a.- powiedziała niespodziewanie Emma.
-Ktoś go pobił?!- wykrzyczałam przez łzy- Kto to zrobił?!
-Znasz Harrego Sheya?
-Tak
-A Liv Styles?
-Ta, to jest bliźniaczka mojej koleżanki
-No właśnie! Zrobili to: Harry, Liv i kilka chłopaków z drużyny football'owej. Dlatego właśnie Ross nie miał żadnych szans.
-Co?! Ale skąd ty to wiesz?!- powiedziałam do przyjaciółki.
-Byłam ta jak już wynosili go, żeby go schować gdzieś w krzaki czy coś.
-A kto zadzwonił po karetkę?
-Ja. Gościu z karetki powiedział, że gdyby nie ja to Ross'a nie było by już z nami!
-Serio?! Matko, dziękuję Ci Emma!
-Słuchaj, nie masz co mi dziękować. Każdy zrobił by to na moim miejscu. Dobra ja muszę kończyć. Idziemy z Camilą do was do szpitala. W którym jesteście?
-Ymmmm... Szpital St. Maria. Chcesz dokładny adres?
-Nom daj.
-Labor Street 9032 :) Będę czekać przy recepcji. Pa Pa
-Pa
~Koniec rozmowy~
'Emma'
-Matko!-jęknęłam
-Co jest?- zapytała mnie Cami
-Szpital, w którym leży Ross jest 40 minut drogi stąd!
-Ugh... ponad pół godziny w taksówce. To może ja już zadzwonię?
-OK
Camila zadzwoniła po taxi, a ja poszłam po kasę do swojego pokoju. Po jakiś 5 minutach przyjechała taksówka.
-O matko!!- wykrzyczałam- Korek! Super poczekamy sobie -_-
-Dobra Em uspokój się. Dojedziemy.- uspokoiła mnie przyjaciółka. Reszta drogi minęła nam powoli. Pod szpitalem byliśmy za 1h! Masakra!
-No nareszcie! Gdzie wy byłyście przez tyle czasu?!- przywitała nas Rydel
-Korki były xDD- zaśmiałyśmy się z Cami. Delly zaprowadziła nas do sali w której leżał chłopak. Materdejos! Ale on strasznie wyglądał! Jak w horrorze!
-Podobno ma złamane 3 żebra, rękę w 2 miejscach i nogę w kolanie- powiedział Riker.
-Co?! Tyle obrażeń za sprawą kilku chłopaków?!- Wykrzyczała Rydel i od razu się rozpłakała.
C.D.N.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i jak wrażenia? Jak myślicie Ross się wyliże? Sorry, że taki krótki, ale chciałam go dziś opublikować, a muszę już iść więc... cieszcie się. A tu macie takie zdjęcie Ross'a i Ryland'a:
Pozdro!
-Przepraszam panią. Przed chwilą przywieźli tu mojego brata. Nazywa się Ross Lynch. Mogłabym wiedzieć gdzie jest?- zapytałam recepcjonistki
-Jak?! Rob Lynch?!- wykrzyczała recepcjonistka
-Ross nie Rob- powiedziałam
-A! Przepraszam! Ja już stara jestem i nie słyszę- uśmiechnęła się do nas.- Ross leży w tamtej sali- powiedziała pokazując na drzwi jakiejś sali. Weszliśmy. Przy łóżku chłopaka stała jakaś maszyna do której był przypięty. Po drugiej stronie stała kroplówka. Wyglądał strasznie! Twarz całą w siniakach, ręce całe podrapane, a reszta ciała wyglądała tak strasznie, że bałam się spojrzeć. Mój biedny młodszy braciszek! Ciekawe co mu się stało. Nagle zadzwonił mój telefon:
~Rozmowa telefoniczna~
-Hej Delly. Słuchaj wiem kto pobił Ross'a.- powiedziała niespodziewanie Emma.
-Ktoś go pobił?!- wykrzyczałam przez łzy- Kto to zrobił?!
-Znasz Harrego Sheya?
-Tak
-A Liv Styles?
-Ta, to jest bliźniaczka mojej koleżanki
-No właśnie! Zrobili to: Harry, Liv i kilka chłopaków z drużyny football'owej. Dlatego właśnie Ross nie miał żadnych szans.
-Co?! Ale skąd ty to wiesz?!- powiedziałam do przyjaciółki.
-Byłam ta jak już wynosili go, żeby go schować gdzieś w krzaki czy coś.
-A kto zadzwonił po karetkę?
-Ja. Gościu z karetki powiedział, że gdyby nie ja to Ross'a nie było by już z nami!
-Serio?! Matko, dziękuję Ci Emma!
-Słuchaj, nie masz co mi dziękować. Każdy zrobił by to na moim miejscu. Dobra ja muszę kończyć. Idziemy z Camilą do was do szpitala. W którym jesteście?
-Ymmmm... Szpital St. Maria. Chcesz dokładny adres?
-Nom daj.
-Labor Street 9032 :) Będę czekać przy recepcji. Pa Pa
-Pa
~Koniec rozmowy~
'Emma'
-Matko!-jęknęłam
-Co jest?- zapytała mnie Cami
-Szpital, w którym leży Ross jest 40 minut drogi stąd!
-Ugh... ponad pół godziny w taksówce. To może ja już zadzwonię?
-OK
Camila zadzwoniła po taxi, a ja poszłam po kasę do swojego pokoju. Po jakiś 5 minutach przyjechała taksówka.
-O matko!!- wykrzyczałam- Korek! Super poczekamy sobie -_-
-Dobra Em uspokój się. Dojedziemy.- uspokoiła mnie przyjaciółka. Reszta drogi minęła nam powoli. Pod szpitalem byliśmy za 1h! Masakra!
-No nareszcie! Gdzie wy byłyście przez tyle czasu?!- przywitała nas Rydel
-Korki były xDD- zaśmiałyśmy się z Cami. Delly zaprowadziła nas do sali w której leżał chłopak. Materdejos! Ale on strasznie wyglądał! Jak w horrorze!
-Podobno ma złamane 3 żebra, rękę w 2 miejscach i nogę w kolanie- powiedział Riker.
-Co?! Tyle obrażeń za sprawą kilku chłopaków?!- Wykrzyczała Rydel i od razu się rozpłakała.
C.D.N.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i jak wrażenia? Jak myślicie Ross się wyliże? Sorry, że taki krótki, ale chciałam go dziś opublikować, a muszę już iść więc... cieszcie się. A tu macie takie zdjęcie Ross'a i Ryland'a:
Pozdro!
czwartek, 1 maja 2014
Rozdział 7 (cz.4- ostatnia)
Jutro.... (Dziś jest zakończenie roku szkolnego- od aut.)
'Rocky"
Na reszcie! Koniec budy! Chociaż to Riker kończy a ja kończę za rok, ale dobra. xD Dobra trzeba się ubrać. Wziąłem: Białą koszulę, czarne spodnie od garnituru, czarną muszkę i kamizelkę. Riker, Ross, Ryland i Ell ubrali się podobnie, ale najbardziej zaskoczyła mnie kreacja Rydel:
WoW! Wyglądała prze pięknie! Pewnie wyrwie sobie chłopaka.
- Więc, może chodźmy na śniadanie, a nie patrzymy się w nią jak słup soli?- zapytał Ryland, który był najmniej zaciekawiony sytuacją. Wszyscy, prócz Ell'a i Rydel, zeszli na dół na śniadanie. Zjedliśmy i poszliśmy po parę gołąbeczków. Patrzyli się na siebie tym kochającym wzrokiem.
-Halo?! Tu ziemia. Ellington obudź się!- wykrzyczałem.
- Co jest?!- powiedział Ell przewracając się na ziemię.
- Dobra nie będziemy opowiadać całej historii tylko chodźcie na śniadanie.- powiedział Riker. Zeszliśmy. Rydellington zjedli śniadanie, a my szykowaliśmy się do wyjścia.
-To może chodźcie ju.... Uuu... -powiedział Ross do Rydel i Ell'a. Wszyscy weszli do kuchni. Rydel i Ratliff się całowali! Świetny widok. Chyba Rydellington to już oficjalne.
-Aww! Ktoś tu się całuje! -wykrzyczałem. Od razu się od siebie oderwali i patrzyli się na nas bardzo skrępowanie. Ell wybiegł z kuchni i zamknął się u siebie.
'Riker'
HaHaHaHaHaHaHaHaHaHaHaHaHaHaHaHaHaHa!!!!! Oni się... po...ca....ło...w... Pocałowali! HaHaHaHaHaHaHaHaHaHaHaHaHaHaHaHaHaHa!!!!! Dalej w to nie wierzę.
-Dobra koniec śmiechów, idziemy to school - powiedział Ell który zszedł na dół jakby nigdy nic.
2 h później....
'Riker'
Wyszliśmy ze szkoły i wsiedliśmy do auta. W połowie drogi Rydel powiedziała:
-Coś mi tu za cicho. Jest Ell i Rocky?
-Taa jesteśmy- odpowiedzieli chórem
-OK. Ej ale dalej jest za cicho. Gdzie jest Ross?!- wykrzyczała. Wszyscy zaczęli się rozglądać.
C.D.N.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I jak? Mam masakrę! Mam zwichniętą kostkę :/ Życzcie mi zdrowia xD Nie wiem kiedy będzie rozdział więc nie pytać. I pamiętajcie: KOMENTUJESZ-MOTYWUJESZ Pozdro!
'Rocky"
Na reszcie! Koniec budy! Chociaż to Riker kończy a ja kończę za rok, ale dobra. xD Dobra trzeba się ubrać. Wziąłem: Białą koszulę, czarne spodnie od garnituru, czarną muszkę i kamizelkę. Riker, Ross, Ryland i Ell ubrali się podobnie, ale najbardziej zaskoczyła mnie kreacja Rydel:
WoW! Wyglądała prze pięknie! Pewnie wyrwie sobie chłopaka.
- Więc, może chodźmy na śniadanie, a nie patrzymy się w nią jak słup soli?- zapytał Ryland, który był najmniej zaciekawiony sytuacją. Wszyscy, prócz Ell'a i Rydel, zeszli na dół na śniadanie. Zjedliśmy i poszliśmy po parę gołąbeczków. Patrzyli się na siebie tym kochającym wzrokiem.
-Halo?! Tu ziemia. Ellington obudź się!- wykrzyczałem.
- Co jest?!- powiedział Ell przewracając się na ziemię.
- Dobra nie będziemy opowiadać całej historii tylko chodźcie na śniadanie.- powiedział Riker. Zeszliśmy. Rydellington zjedli śniadanie, a my szykowaliśmy się do wyjścia.
-To może chodźcie ju.... Uuu... -powiedział Ross do Rydel i Ell'a. Wszyscy weszli do kuchni. Rydel i Ratliff się całowali! Świetny widok. Chyba Rydellington to już oficjalne.
-Aww! Ktoś tu się całuje! -wykrzyczałem. Od razu się od siebie oderwali i patrzyli się na nas bardzo skrępowanie. Ell wybiegł z kuchni i zamknął się u siebie.
'Riker'
HaHaHaHaHaHaHaHaHaHaHaHaHaHaHaHaHaHa!!!!! Oni się... po...ca....ło...w... Pocałowali! HaHaHaHaHaHaHaHaHaHaHaHaHaHaHaHaHaHa!!!!! Dalej w to nie wierzę.
-Dobra koniec śmiechów, idziemy to school - powiedział Ell który zszedł na dół jakby nigdy nic.
2 h później....
'Riker'
Wyszliśmy ze szkoły i wsiedliśmy do auta. W połowie drogi Rydel powiedziała:
-Coś mi tu za cicho. Jest Ell i Rocky?
-Taa jesteśmy- odpowiedzieli chórem
-OK. Ej ale dalej jest za cicho. Gdzie jest Ross?!- wykrzyczała. Wszyscy zaczęli się rozglądać.
C.D.N.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I jak? Mam masakrę! Mam zwichniętą kostkę :/ Życzcie mi zdrowia xD Nie wiem kiedy będzie rozdział więc nie pytać. I pamiętajcie: KOMENTUJESZ-MOTYWUJESZ Pozdro!
Subskrybuj:
Posty (Atom)