15 minut później....
'Emma'
Wysiedliśmy z samochodu i wbiegliśmy, jak zwierzęta, pytając o Riker'a, Rocky'ego, i Ella, do szpitala. Od razu rozeszliśmy się do sal:
-Delly do Ella (Rydellington <3 -od aut.)
-Ross do Rocki'ego
-Ja do Riker'a
Weszłam do sali z której od razu mnie wygonili. Pyfff! Głupia pielęgniarka. Wyszłam i usiadłam na krześle. Po jakichś 3 minutach przybiegli Ross, Rocky, Ell i Delly wypytując co z Riker'em. Powiedziałam, że mnie nie wpuścili. Pinky wkroczyła do akcji. Weszła do sali nie zwracając uwagi na żadną z pielęgniarek i od razu poszła do lekarza. Ta to jest dobra. Ja bym tak nigdy nie zrobiła! Jestem zbyt nieśmiała :( Dobra wyszła.
-I co z nim?!- pierwszy wyrwał się Ross
-Na razie stan jest stabilny, ale...- ta zawsze musi być jakieś "ale". Ugh jak ja tego nie lubię!
-Co "ale"?!!- tym razem wydarł się Ell
-Ale w każdej chwili może się pogorszyć- powiedziała ze smutkiem. Co?! Dlaczego może się pogorszyć?!
-Ale dlaczego?!- zapytałam
-Nie mam pojęcia. -powiedział już przez łzy. Przytuliłam ją i powiedziałam: "Nie płacz już. Będzie dobrze." Nagle z sali wyszedł lekarz. Zarzuciliśmy go pytaniami. Nie odpowiedział nam na żadne z nich tylko po prosił o zadzwonienie po rodziców. Poszedł, a Delly zadzwoniła po Ciocię Stormie i Wujka Marka.
*********************************************************************************
Hej! Tak wiem, że rozdział jest krótki, ale nie mam (od 1 kwietnia) ani jednego dnia w którym mam wenę twórczą! Masakra! Zdecydowałam, że rozdział 7 będzie mieć 4 części :) Wiec... Komentujcie. Motywujcie, bo myślę, że piszę tego bloga tylko dla siebie, bo jak patrzę na ilość wejść (dziś) były tylko 4! A jakoś pod koniec marca były 54! Więc wiecie! OK. Kończę. Pozdro!!
Czemu tak mało rozdziałów wrzucasz twuj blog jeat super a jest tak mało rozdziałów
OdpowiedzUsuń