wtorek, 8 kwietnia 2014

Rozdział 6

10 minut później...
'Liv'
Ze sztucznym, ale wyglądającym jak prawdziwy, uśmiechem zeszłam z Ross'em na dół poznać tą całą... jak ona miała?... Eli?... E... Emma! Żeby poznać tą całą Emmę. Ugh! Już mi się nie podoba! Pokazywał mi ją na zdjęciach. Fuuu!! Straszna! Jak można mieć prost włosy?! Tak samo Delly! Fuuu! (Sorrki Delly, ale ona Cię nie lubi xD-od aut.) Dobra jesteśmy na dole.
-Cześć jestem Emma, a ty?- powiedziała do mnie ta blondynka, podając mi rękę. Połykając ślinę, powiedziałam:
-Hej! Jestem Liv.
-No! I już się lubicie- powiedział Ross z tym swoim głupim uśmiechem. Ugh! Ale on jest ohydny.

20 minut później....
'Liv'
Nareszcie wyszła! Ale ja też musiałam już iść, więc pożegnałam się z tym debilnym blondaskiem i resztom bandy debili i wyszłam.

Jutro....
'Emma'
Wstałam dosyć późno, bo o 10:00. Z nie chęcią wstałam i podeszłam do komody z ciuchami. Wzięłam ubranie:



Poszłam do łazienki, odłożyłam ubrania i weszłam pod prysznic. Wyszłam i się ubrałam. Podeszłam do umywalki. Umyłam zęby i twarz oraz umalowałam się. Wyszłam. Poszłam do pokoju. Wzięłam telefon i zobaczyłam tam SMS:
                                   Przyjedź szybko do mnie! To pilne!
                                    ~Rossy ♥
Ciekawe o co chodzi? Dobra jadę. Zadzwoniłam po taxi. Po 10 minutach byłam już u Lynchów. Zapukałam do drzwi. Otworzył mi Ross w bokserkach xD (HaHaHa!! Musiałam to napisać!-od aut.). Ale on fajnie wyglądał! 
-Co się stało?- zapytałam się blondyna
-Nie nic. Po prostu tęskniłem <3 
Awwww... Ale on jest słodki! Ale myślałam, że ma dziewczynę. Zapytam się go.
-Ross. A ty przypatkiem nie masz dziewczyny?
-Nie. Zerwała ze mną! 
-O Matko! To wyjaśnia dlaczego o 11:00 jesteś w bokserkach xD HaHaHa!!
-To nie jest śmieszne! 
-OK Sorry <3 Idź się ubierz i pójdziemy do mnie. Mam lody....
-Ok- powiedział smutnie i poszedł do siebie się ubrać. Po 15 minutach zszedł na dół. przez cały ten czas gadałam z Delly. WoW! Ale on wyglądał! Ślicznie:

-WoW! Ross ślicznie wyglądasz.- powiedziałam chłopakowi
-Dzięki. Idziemy już?- odpowiedział ze smutkiem
-OK. Pa Rydel!
-Pa!- odpowiedziała mi blondynka. Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu Ross'a. Jechaliśmy z 10 minut. Wyszliśmy i poszliśmy do domu. Poszliśmy do pokoju i zaczęliśmy gadać. Zaczął opowiadać:
~Retrospekcja~
Było około 7:00. Wstałem i wszedłem na TT. Nagle usłyszałem, że dostałem SMS-a. Zobaczyłem, że to od mojej dziewczyny. Ucieszyło mnie to, lecz nie na długo :( :
                                  Ross, zrywam z tobą! To nie przez Ciebie,  tylko przeze mnie. Ale nie! To przez Ciebie! HaHaHa!! Więc nara debilu :P ~Liv 
Ten SMS mnie zatkał. Łzy napłynęły mi do oczu. Rzuciłem telefonem o ścianę. Huk doprowadził do tego, że Rydel weszła do pokoju. Zobaczyła że siedzę z głową schowaną w rękach na łóżku. Podeszła, przytuliła mnie i zapytała co się stało. Opowiedziałem jej tą historię. Ta przytuliła mnie jeszcze mocniej. Potem do pokoju weszli Riker, Rocky i Ell. Gdy Delly powiedziała co się stało zaczęli mnie pocieszać.

~Koniec retrospekcji~
Zatkało mnie! Boże zerwała z nim przez SMS-a! To najbardziej boli! Przytuliłam go i powiedziałam:
-Wszystko będzie dobrze!
-Wcale nie!- odkrzyknął mi i opadł na łóżko.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej! Sorry, że taki krótki, ale nie mam weny. Pisałam go z tydzień. Więc się nie czepiajcie OK? Dobra lecę. Pozdro :*












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz