wtorek, 11 marca 2014

Rozdział 1 Początek...

,Maddie'
Obudziłam się o 6:30. Wstałam i podeszłam do szafy. Miałam tam mnóstwo ciuchów. Nie miałam pojęcia co wybrać. W końcu zdecydowałam się na to:


Weszłam do łazienki. Zrzuciłam z siebie pidżamę i weszłam pod prysznic. Po 5 minutach wyszłam i ubrałam się w wcześniej wybrany zestaw. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Wyszłam z łazienki i zeszłam na dół do kuchni. Wszyscy jeszcze spali. Otworzyłam lodówkę i zaczęłam robić sobie śniadanie. Zrobiłam bułkę z sałatą oraz herbatę malinową. Usiadłam do stołu i zaczęłam jeść. Nagle na dół zeszła moja mama. Przywitała się i zaczęła robić sobie i Liv śniadanie. Gdy skończyłam jeść pobiegłam na górę. Zadzwoniłam do Rydel.
~~Rozmowa telefoniczna~~ (-Rydel, -Maddie)
-Halo..
-Halo. Hej Rydel nie obudziłam Cię?
-Nie nie śpię już z 20 minut. :)
-A mogę przyjść i poszłybyśmy razem do szkoły?
-Jasne! Kiedy przyjdziesz?
-Za jakieś 20 min. Oki?
-Spoko, ale co będziemy robić w szkole przez godzinę?!
-Zajdziemy po drodze do jakiegoś sklepu z ciuchami i powygłupiamy się OK?
-Dobra to zbieraj się :) PaPa
-Pa
~~Koniec rozmowy~~
Szybko zebrałam się i powiedziałam mamie że wychodzę. Pobiegłam do Rydel.

,Liv'
Obudziłam się o 7:00. Wstałam z niechęcią i zajrzałam do szafy. Wybrałam pierwszy lepszy strój :

Weszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się we wcześniej wybrany strój. Włosy upięłam tak:



Wyszłam z łazienki. Zeszłam na dół i zobaczyłam na stole kartkę:
                    Liv, napisz do mnie jak wstaniesz. Śniadanie masz w lodówce, a klucze leżą na chlebaku.
                     ~Mama
Odłożyłam kartkę. Zajrzałam do lodówki i wzięłam śniadanie wcześniej przygotowane przez mamę. Napisałam SMS-a mamie:
                  Mamo wstałam już. ~Liv
Zjadłam je szybko i wstawiłam talerz do zmywarki. Wzięłam klucze i spojrzałam na zegarek. Pokazywał on godzinę 7:20, a ja miałam na 8:00 do szkoły. Szłam do niej 30 min więc musiałam się zbierać. Wyszłam z domu i zamknęłam go. Klucze wrzuciłam do torby i poszłam do szkoły.

,Rydel' 
Łaziłam z Maddie po sklepach. Nagle Maddie powiedziała, że mamy tylko 15 minut do lekcji. Wyszłyśmy z centrum i poszłyśmy do szkoły. Przez całą drogę wygłupiałyśmy się na całego. Aż się ludzie na nas patrzeli xD (Musiałam to napisać- od aut.). Gdy dotarłyśmy do szkoły zaczęła się przerwa. Gdy wyszłyśmy z szatni zobaczyłyśmy że przy szafce stali moi bracia: Riker, Rocky i Ryland. Brakowało mi tam kogoś. No tak....Ross! Gdzie on jest?! Przecierz zawsze na 1 przerwie Ross i reszta gadali ze sobą, a teraz go nie ma. Coś mi tu nie gra. Podeszłyśmy do Rikera. Zapytałam go:
-Ej brat gdzie Rossy?
-Został w domu 
-A czemu?!- zapytałam zaniepokojona
-Źle się czuł i chyba miał nawet gorączkę- odezwał się Rocky
-OMG- odpowiedziałam bracią. Nagle zadzwonił dzwonek na lekcje. Rozeszliśmy się do klas.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Cześć! I jak tam 1 rozdział? Wiem że krótki, ale chyba wszystkie moje rozdziały będą takie, bo nie chce mi się pisać xD. Pamiętajcie KOMENTUJESZ-MOTYWUJESZ! Pozdro!











2 komentarze: